Sprawę czy problem nie dostarczania zwłok żydowskich do prosektoriów akademii medycznych w II RP już kiedyś poruszałem - przy opisie sprawy śmierci studenta Stanisława Wacławskiego w Wilnie, oraz wzmiankowałem przy okazji wpisu na temat żydowskiego towarzystwa pogrzebowego "Ostatnia Posługa". Sprawa ta "choć dotyczyła zwłok była jednak bardzo żywotna".
Gminy żydowskie uniemożliwiały na wszelkie sposoby przekazywanie zwłok żydowskich zmarłych, nie mając jednocześnie nic przeciwko temu by studenci żydowscy dokonywali sekcji na ciałach chrześcijan, czy szerzej nie-żydów.
Ówczesne zachowanie strony żydowskiej w tej kwestii rodziło konflikty i często prowadziło do, przejawiających się w różnej formie, zaburzeń na uczelniach wyższych o profilu medycznym. Współczesny opis problemu jest o 180 stopni różny od tego, jak się w rzeczywistości przedstawiał. Akcję polskich akademików, protestujących przeciw nie dostarczaniu zwłok przez stronę żydowską, dla celów edukacyjnych, niektórzy współcześni autorzy, określają mianem antysemickiej i rasistowskiej, a oczekiwania akademików odnośnie równych obowiązków obu społeczności w tej sferze, mianem patologicznych.
Pierwotnie sądziłem, co odnotowałem, że poniższa charakterystyka opisuje ówczesne powody zachowania (choć nie wyjaśnia dlaczego nie zabraniano jednocześnie nauki na ciałach zmarłych chrześcijan: "Zgodnie z religią żydowską dusza osiąga lepsze formy egzystencji dopiero po pogrzebaniu ciała, którego powinno się dokonać jak najszybciej. Sekcja zwłok jest postrzegana jako bezczeszczenie ciała osoby zmarłej. Odejście od tej zasady jest usprawiedliwione kiedy autopsja może ocalić czyjeś życie, lub gdy zobowiązuje do niej lokalne prawo, tu: polskie prawo."
Ale wspomniane współczesne opisy, tak różne od rzeczywistości, sprawiły, że zainteresowałem się nieco bardziej i okazało się, że problem był bardziej "złożony". Fragment pracy księdza dr Stanisława Trzeciaka, specjalisty w tej dziedzinie (Talmud o gojach):
"R. Simon b. Jochaj powiedział: groby gojów nie zanieczyszczają, ponieważ znaczy: wy zaś moje owce, owce mojego pastwiska ludźmi jesteście103.
Wy (Izraelici) nazywacie się ludźmi, ale nie nazywają się goje ludźmi. A ponieważ Num — 19. 14 wyraźnie mówi o zanieczyszczeniu przez umarłego człowieka, to wynika z tego, że groby gojów nieżydów — nieludzi, nie zanieczyszczają"104.
Myśl tę przedstawiono poglądowo na innym miejscu, wprowadzając dwie wielkie powagi w tok dyskusji.
"Pewnego razu spotkał Rabi b. Abuha Eljasza, stojącego na nieżydowskim cmentarzu i rzekł do niego: Mistrz jest przecież kapłanem, dlaczego więc stoi na cmentarzu? Ten odpowiedział: Mistrz nie studiował przepisów czystości, bo uczono: groby gojów nie zanieczyszczają, bo znaczy: (Ez. 34-31) wy zaś, wy moje owce, owce mojego pastwiska, jesteście ludźmi. Wy nazywacie się ludźmi, goje zaś nie nazywają się ludźmi, ale bydłem"105.
Dlatego to przebywanie na cmentarzu nieżydowskim, albo zetknięcie się z trupami gojów jako równoznaczne z przebywaniem na miejscu zakopanych bydląt nie zanieczyszcza żyda, bo jego zanieczyszcza tylko trup żyda na 7 dni.
"Kto by się na polu dotknął trupa zabitego człowieka, albo zmarłego sam od siebie, albo kości jego, albo grobu, nieczystym będzie 7 dni ...czegokolwiek dotknąłby się nieczysty, uczyni nieczystym"106.
Stąd to żydzi nie chcą dostarczać trupów do prosektoriów nawet dla celów naukowych. Nie chcą, by się ich młodzież uczyła na trupach żydowskich, bo te jako trupy człowieka zanieczyszczają rytualnie, trup zaś goja jako równorzędny z zabitym zwierzęciem, jest dozwolony, bo rytualnie nie zanieczyszcza."
Gdyby ktoś nie dowierzał w kwestii "gojów" może sobie przypomnieć głośne swego czasu słowa wieloletniego naczelnego rabina Izraela - Ovadii Josefa, pochowanego później, przy obecności setek tysięcy wiernych i najwyższych władz państwowych.
Za punkt wyjścia do dalszej części posłuży cytat ze współczesnej pracy wytworzonej na temat problemu nie dostarczania przez stronę żydowską zwłok do prosektoriów akademii medycznych. Autorka Natalia Aleksiun, w swojej pracy anglojęzycznej, w której, jak wspomniano, kwestię tę przedstawiono jako uprzedzenia, antysemityzm, rasizm etc. etc.... akademików polskich i nie tylko akademików, przywołuje "cytat" ze słów jednego z liderów Stronnictwa Narodowego, posła do Sejmu RP.
Aleksiun (mgr. u Tomaszewskiego /od "naukowca doby stalinowskiej" do muzeum żydowskiego/, a doktorat u Tomaszewskiego i Kuli /walterowca - pionierzy na modłę sowiecką/), brzmienie dosłowne:
"Tadeusz Bielecki poszedł nawet dalej. Podczas dyskusji w polskim parlamencie w marcu 1931, ten działacz Młodzieży Wszechpolskiej i członek Klubu Narodowego argumentował, że w tym konflikcie chrześcijańscy studenci "zawsze, jednogłośnie i bez różnicy przekonań politycznych, występowali przeciw Żydom...którzy świadomie...blokowali napływanie /acquisition/ zwłok żydowskich". [“have always, unanimously and without consideration for political convictions, acted against the Jews . . . who consciously . . . block the acquisition of Jewish cadavers.”36]
Wykropkowania oznaczają pominięcie (stąd dryfujące "...którzy świadomie..."). Faktyczne słowa posła dr Bieleckiego brzmiały tak: (u Aleksiun widać także różnice we wprowadzeniu do cytatu, jeśli porównać je z faktycznie wypowiedzianymi słowami): Bielecki: "Jeżeli chodzi o studentów chrześcijan i innych wyznań, to bez względu na przekonania polityczne wszyscy jednogłośnie zawsze występowali przeciwko żydom i społeczeństwu żydowskiemu, które świadomie, na to jest szereg dowodów, hamuje dopływ zwłok żydowskich."
***
Całość interesującego wystąpienia posła Tadeusza Bieleckiego:
"Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Gruenbauma i tow. w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni.
Głos ma sprawozdawca p. Bielecki.
P. Bielecki:
Wysoka Izbo! Mam zreferować w imieniu Komisji Administracyjnej wniosek p. Gruenbauma i tow. w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni.
Sprawa dostarczania zwłok, chociaż traktuje o trupach, jest jednak niezmiernie żywotna i to już od szeregu lat; powoduje tarcia i spory, które raz po raz powstają na terenie wyższych uczelni i obejmują nie tylko Polskę, ale Rumunię, Węgry, Jugosławię i Austrię. Wyrosła ona na tle braku materiału prosektoryjnego z powodu systematycznego niedostarczania zwłok do prosektorjów przez społeczeństwo żydowskie. Zdawałoby się, że wnioskodawcy, którzy wnieśli projekt ustawy, będą się przynajmniej starali usunąć tę właśnie główną przyczynę, to zagadnienie główne w całej sprawie, t.j. uchylanie się od dostarczania zwłok żydowskich. Tymczasem ani wniosek p. Gruenbauma, ani obszerne uzasadnienie, które poprzedza wniosek, wcale o tej sprawie nie wspomina, pomija ją milczeniem i jeszcze niejako chce utrwalić, usankcjonować za pomocą ustawy fakt niedostarczania zwłok żydowskich. Wnioskodawcy skłonni są, jak to widać i z przemówień na Komisji Administracyjnej i z uzasadnienia, przypisać główny powód tarć i niepokojów objawom wtórnym, które odgrywają rolę drugorzędną i nie są istotą samej sprawy. Mianowicie skłonni są przypisywać fakt niedostarczania zwłok i fakty zaburzeń, które czasami powstają, antysemityzmowi czy też nacjonalizmowi polskiemu. Otóż muszę naprzód oczyścić grunt z tych nieistotnych, powierzchownych sądów. Tu nie rozgrywa się rzecz między nacjonalizmem polskim a żydowskim, ale walka toczy się między studentami chrześcijańskimi i studentami wszystkich innych wyznań, a studentami żydami. Jeżeli chodzi o studentów chrześcijan i innych wyznań, to bez względu na przekonania polityczne wszyscy jednogłośnie zawsze występowali przeciwko żydom i społeczeństwu żydowskiemu, które świadomie, na to jest szereg dowodów, hamuje dopływ zwłok żydowskich. Tymczasem panowie wnioskodawcy w uzasadnieniu wniosku powiadają, że senaty i rady wydziałów lekarskich pod presją studentów antysemitów powzięły uchwały, które w sposób niedostateczny coprawda regulowały jakotako prace na wydziałach lekarskich. P. Dubois znów gotów był widzieć w całej sprawie wpływy czynników nacjonalistycznych. A p. Sommerstein twierdził, że się organizuje oburzenie, że to jest jakiś sztuczny ruch.
Otóż wszystko to są argumenty nieprzekonywujące. Jak można sztucznie podtrzymywać ruch przez tyle lat. Mojem zdaniem, ani antysemityzm, ani nacjonalizm nie są tutaj główną przyczyną. Zagadnienie główne leży gdzieindziej, a ujęcie sprawy przez wnioskodawców grzeszy jednostronnością i nie pozwala dojrzeć istoty rzeczy, głębszej przyczyny.To jest powierzchowne ujęcie, które boi się dotknąć samej sprawy.
Nieistotne są również żale wnioskodawców, skierowane pod adresem władz uniwersyteckich w związku ze sposobem przyjmowania na wydział medyczny. Już na Komisji wyjaśniłem, że nasz sposób przyjmowania na wydział lekarski nie jest jakąś osobliwością polską, która krzywdzi specjalnie żydów, ale że jest stosowany i w uniwersytetach amerykańskich i gdzieindziej. A jeżeli chodzi o nasze stosunki, to opiera się na ustawie z r. 1920 o szkołach akademickich, która przyznaje w art.39 prawo przyjmowania studentów dziekanom i dziekani muszą liczbę kandydatów regulować, zwłaszcza, że na wydziałach medycznych jest brak miejsc. Nie można wszystkich przyjąć, którzy się zgłaszają. Brak jest miejsc w pracowniach, w prosektoriach - nic dziwnego, że trzeba pewną część petentów odrzucić.
Poseł Sommerstein nie polemizował ze mną, kiedy wytoczyłem argument, że na wydziałach prawnym i humanistycznym jest 41, 42% żydów, ale miał pretensję, że tyluż procent conajmniej nie ma na wydziale medycznym, wtedyby się może uspokoił i nie protestował przeciw sposobowi przyjmowania. Ale mimo to muszę tu wskazać, że pomimo rzekomo krzywdzącego przyjmowania na wydział medyczny mamy jednak olbrzymi, daleki od normy procentowej, odsetek studentów żydów na wydziałach medycznych.
Już cytowałem na Komisji Administracyjnej liczby z lat 1928/29, tu przypomnę, że w roku 1929/30 odsetek żydów jeszcze wzrósł, tak, że na Uniwersytecie Warszawskim wynosił on 22%, na Uniwersytecie Lwowskim - 17,7%, w Wilnie aż 35%, kiedy w ubiegłym roku stanowił 32%. W Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie procent żydów wynosi 20%, a jeżeli chodzi o rok 1930/31, to w Warszawie - innych liczb nie zdołałem zebrać - procent ten wynosił 22,6% żydów. To są liczby zdaje się wystarczające, a chyba nie można posądzać ich o antysemityzm, świadczą one o olbrzymim procencie studentów żydów i wcale nie mówią o jakimś wrogim, krzywdzacym stosunku przy przyjmowaniu.
Muszę jeszcze na jeden argument tu odpowiedzieć. Pan poseł Sommerstein powiedział: Pan cytuje cyfry przyjętych, ale ilu jest nieprzyjętych? Liczby, które Panowie w uzasadnieniu przytoczyli, wykazują, że nie można przyjąć wszystkich zgłaszających się, to znaczy trzystukilkudziesięciu kandydatów żydów i stukilkudziesięciu studentów Polaków na wydział medyczny Uniwersytetu Warszawskiego, gdyż wszystkich miejsc jest tylko 120. Wtedy trzebaby tylko samych żydów przyjąć i jeszczeby miejsc nie wystarczyło. Dlatego trzeba przyjmować według jakiegoś kryterium. Przyjęto jako kryterium konkurs matur i konkurs stopni egzaminacyjnych. Jak wspomniałem, rezultat jest wcale dobry. Trzeba w Polsce i Polaków przyjmować na wydziały medyczne, nie można doprowadzić do tego, żeby wogóle nie byli przyjmowani Polacy.(Oklaski.)
A teraz, proszę Panów, muszę jeszcze powrócić do istoty sprawy, o czem wnioskodawcy skromnie raczyli zamilczeć. Istota sprawy tkwi w tem, że społeczeństwo żydowskie nie chce - świadomie i systematycznie - dostarczać zwłok żydowskich z powodów religijnych. Ja mogę uznawać kult religijny w obrębie ghetta, ale skoro się chce korzystać z dobrodziejstw wiedzy i mówi się o dostojeństwach nauki, to nie można popierać przesądów religijnych, poprostu ciemnoty mas żydowskich. Tak samo i społeczeństwo chrześcijańskie zrazu się opierało... (Przerywania.)
Panowie chcą, Aby władze uniwersyteckie dostarczały zwłok, a Panowie te zwłoki odbieracie. To jest łatwo powiedzieć: Wy dostarczajcie ale Panowie powinni nam wskazać źródło, skąd te zwłoki można brać. Zwłoki nie są przedmiotem handlu, który znajduje się na rynku, i władze uniwersyteckie mogą zwłok kupować, jak mikroskopy. Tysiące żydów oblegają profesora anatomii, kiedy chce zwłoki żydowskie wydostać. Tu jest istota sprawy.
Skoro się stoi na stanowisku, że sekowanie zwłok żydowskich jest profanacją to dlaczego nie może się z takiej samej dobrej racji przyjąć, że jest również profanacją sekowanie zwłok chrześcijańskich. Historycznie rzecz biorąc, już dawno przy sekowaniu zwłok były awantury i w społeczeństwach chrześcijańskich w XVI i XVII wieku. U nas przytoczę jako przykład pierwszą sekcję w Warszawie w 1736 roku, której dokonał dziad znakomitego [?] historyka, Lelewel. I wtedy, kiedy dokonywał sekcji, wtargnął tłum chrześcijan i starał się zwłoki odebrać. Ale myśmy uszli już tyle lat od tego czasu i nastąpiła ewolucja, która polega na tem, że w imię nauki oddaje się jednak zwłoki do prosektoriów. Bo jedno z dwojga, albo się nie chce uczyć i wtedy uznawajmy przesądy, ale jeżeli chce się korzystać dobrodziejstw wiedzy, to musimy przesądy zwalczać. (P. Reger: Rzym do dziś dnia tego nie uznaje.) Ale zwłoki oddaje, a o to chodzi. Niech rabini nie uznają, ale niech nie przeszkadzają, niech nie odbierają zwłok. Otóż powiadam, że u nas nastąpiła ewolucja, tymczasem żydzi systematycznie uchylają się od dostarczania zwłok. Jak to wygląda w rzeczywistości, przytoczę znów kilka cyfr. Ponieważ p. Sommerstein powiedział, że można te cyfry rozciągnąć, to ja stwierdzam, że rozciągałem cyfry trupów żydowskich i nie udało mi się, bo ich jest bardzo mało. W Warszawie od 1926 r. do 1930 r. dostarczono zaledwie 11 na ogólną liczbę 1.400 zwłok, które były spreparowane. Jest to 0,78% ogólnej liczby. W r. 1928/29 wpłynęły w Warszawie zwłoki jedne tylko. W Wilnie w ciągu 4 lat od 1923/4 do 1926/7 tylko jedne zwłoki były dostarczone, bo 5, które wpłynęły, zostały odebrane od razu wskutek tego, że rodzina się zgłosiła. O tej rodzinie też będę mówił, bo jest taki zawodowy krewny, który odbiera zwłoki. Tymczasem w r. 1923/24 było spreparowanych w Wilnie 117 zwłok w ogóle, w Krakowie w r. 1927/28 jest najwyższy procent, co dowodzi, że gdy się wywrze nacisk, to trupy wpływają: na 55 zwłok było 5 żydowskich, wskutek akcji studentów, którą Panowie nazywacie antysemicką. W r. 1928/29 na 55 zwłok już tylko 2 zwłoki były żydowskie. A zresztą jeżeli nie cytowane cyfry, to może wystarczy oświadczenie p. Wygodzkiego na konferencji w Ministerstwie Oświaty, że zasadniczo nie przeczy, że żydzi nie dostarczają zwłok.
Jak się ta akcja odbywa? Otóż jest Towarzystwo "Ostatnia Posługa", które wszystkie zwłoki żydowskie odbiera, a przez to uniemożliwia dostarczanie trupów do zakładów anatomicznych. W uzasadnieniu wniosku, który Panowie wnieśli, nie ma mowy o rozwiązaniu tego właśnie zagadnienia głównego. I to jest najważniejszy błąd ustawy: jest ona bezprzedmiotowa, bo nawet nie próbuje rozwiązać.
Przytem Panowie tak skonstruowali ustawę, że się ułatwia odbieranie trupów żydowskich. Otóż, jak powiedziałem, ustawa jest tak skonstruowana, że utrwala ten nienormalny stan rzeczy i słusznie wywołuje protesty młodzieży chrześcijańskiej.
Przechodzę do analizy prawnej projektu ustawy, którą Panowie wnieśli. Ustawa ta - to jest pierwsza uwaga - powtarza niemal dosłownie istniejące dotychczas okólniki. Powtarza ona dosłownie pismo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 5 września 1930 r. i okólnik Ministerstwa Zdrowia z dnia 29 stycznia 1923 r. Jakie są inowacje? Krótko przejdźmy artykuły ustawy i zatrzymajmy się przy zmianach, które Panowie wprowadzili.
Art. 1 jest niemal identyczny, dodano jedno słowo "wyłączne", że "zakłady anatomii wyższych uczelni mają, wyłączne — prawo sprowadzania zwłok"...
Chodzi widocznie o to, ażeby całą odpowiedzialność przerzucić na zakłady anatomiczne. Ale nie wskazano źródeł, skąd można brać materiał prosektoryjny.
Art. 2 jest identyczny z p. 2 okólnika z 1923 r.
Art. 3 identyczny z częścią pierwszą p. 3 okólnika z r. 1923.
A.. 4 i 5 znów są identyczne z wyjaśnieniami, podanemi przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w piśmie z dnia 5 września 1930 r. Tylko w art. 5 jest charakterystyczne opuszczenie, mianowicie Panowie tylko częściowo powtarzają przepis, zawarty w okólniku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że osoby zgłaszające się po odbiór zwłok celem pochowania ich, muszą udowodnić, że są członkami rodziny w znaczeniu wyżej wymienionem. I na tem Panowie kończą, tymczasem w piśmie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dodane: "a to zapomocą zaświadczenia administracji ogólnej. Zaświadczenie to trzeba dołączyć do aktów sprawy znajdującej się w zakładzie wysyłającym..." Na czem polega to opuszczenie? Na tem, że teraz wystarczy, że rodzina prawdziwa czy fikcyjna powoła się ustnie na pokrewieństwo i zwłoki odbierze. Tymczasem ten przepis... (Przerywania). Ale Panowie na Komisji tego nie wnieśli, tylko Panowie wnieśli ustawę w brzmieniu, które cytuję. Teraz Panowie przyjmują, ale teraz to trochę późno. Ja muszę wyjaśniać ten tekst, który mam przed sobą. To opuszczenie właśnie prowadzi do tego, że zawodowi krewni, którzy odbierają wszystkie zwłoki żydowskie, będą mogli na podstawie tego artykułu stale trupy żydowskie odbierać. (Przerywania. Głos: A jak teraz?) Taki krewny powiada, że jest rodziną i że jest taki przepis, i odbiera zwłoki. (Przerywania). Chodzi o to, aby dopilnować wykonania przepisów, zawartych w okólniku. (Przerywania). Panowie, wnieście wniosek z wezwaniem do Ministra Spraw Wewnętrznych, aby na podstawie okólnika nie pozwolił zwłok żydowskich odbierać, to się pod takim wnioskiem podpiszemy. Opuszczenie tej części pisma Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jest niezmiernie ważne i powoduje świadomie uchylanie się od dostarczania zwłok żydowskich.
Inne punkty proponowanej ustawy są jednakowe z odpowiedniemi punktami okólników — są tylko różnice terminologiczne. Tylko zwrócę jeszcze uwagę, że mojem zdaniem konstrukcja ustawy, gdybym ją pisał, powinna być inna. Wprowadzono do niej szereg drobnych przepisów technicznych jak przewozić zwłoki, w jakich skrzyniach, a to są szczegóły, których w ustawie być nie powinno, one się mieszczą w rozporządzeniu wykonawczem i są już zawarte w piśmie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Panowie trochę pośpiesznie redagowali projekt ustawy, a sprawa jest ważna, trudna i dlatego trzeba było zdobyć się na nowe jej ujęcie na podstawie dotychczasowego doświadczenia, a nie potwierdzać częściowo okólników w niewątpliwie pogorszonej formie. I dlatego Komisja na mój wniosek wypowiedziała się przeciwko takiemu załatwieniu sprawy.
Wracając jeszcze do sprawy samej, do systematycznego niedostarczania trupów żydowskich, muszę dodać, że o ile znam talmud, nie ma w nim przepisu, któryby zabraniał dostarczania zwłok dla celów naukowych, a że tak jest, to najlepszy dowód, że zwłoki żydowskie, nie w ilości 30, ale jeden, dwa przecież wpływają. Czyli, że to nie jest zasadniczym dogmatem religijnym, którego nie możnaby było pominąć, skoro zwłoki wpływają. Niechże więc Panowie próbują przełamać przesądy, które są atakowane od lat wielu. W Polsce w wieku XVIII w planach reformy żydostwa ówcześni najlepsi [?], najbardziej humanitarnie usposobieni działacze, jak Butrymowicz, Stanisław August, jak wreszcie Kołłątaj walczyli właśnie z przesądami, starali się je usuwać. Trzeba iść w tym kierunku, żeby usunąć tę główną przeszkodę, która tamuje dopływ zwłok, a nie stawać na stanowisku przesądów religijnych, bo trudno żądać wszędzie równouprawnienia, a kiedy chodzi o przesądy swojej religji, domagać się przywilejów. Twierdzę dalej, że i my, chrześcijanie wierzymy bardzo mocno w życie pozagrobowe, w nieśmiertelność duszy i t.d., a mimo to zdobyliśmy się na oddawanie zwłok ze względów naukowych do prosektorjów, bo innego rozwiązania nie ma. (Przerywania). Po co pan atakuje Kościół katolicki, który nie przeszkadza sekowaniu, a przedtem były przeszkody. Faktem jest, że zwłoki wpływają.
Dalej, proszę Panów, gdyby proponowaną ustawę przyjąć czy w tem, czy w podobnem brzmieniu, nie załatwiając głównej przeszkody, która faktycznie uniemożliwia spokojny bieg studiów na wydziałach medycznych, stałaby się ona źródłem niepokojów, zniosłaby — niedoskonałe zresztą— uchwały senackie. Przez dopuszczenie zaś tylko zwłok chrześcijańskich do preparowania stwarza się dziś wiecznie żywe źródło antysemityzmu, który Panowie chcecie usunąć, bo niema żadnej dobrej racji, aby tylko chrześcijanie dostarczali zwłoki, a nie jedni i drudzy. Studenci Polacy mają słuszność, kiedy mówią studentom żydom, dostarczajcie trupów żydowskich, będziecie mieli większą możność sekcji, bo jest brak trupów. A dziś jest tak, że pomimo niedostarczania krajane są również zwłoki chrześcijańskie przez studentów żydów i daje się je medykom żydom w miarę możności.
Gdyby się więc przyjęło ustawę w brzmieniu zaproponowanem przez Panów, czy też z małemi poprawkami, to nie usunęłoby się źródła niepokoju, bo jedynym sposobem uniknięcia sporów jest właśnie rozstrzygnięcie sprawy dostarczania trupów żydowskich. To jest istotą rzeczy, wszelkie przemilczanie tego tylko przedłuża sprawę i rodzi niepokój, zakłóca bieg normalnych studjów na wydziałach medycznych.
Ponieważ jestem referentem całej Komisji, więc muszę dodać, że p. poseł Dubois, który polemizował ze mną na Komisji, postawił potem wniosek o odesłanie tej sprawy do podkomisji złożonej z 5 posłów, ale mimo to podtrzymał projekt ustawy i dlatego trudno mi było oświadczać się za jego wnioskiem.
Dalej, jeżeli chodzi o stanowisko Rządu, to p. Wiceminister Korsak przychylił się do stanowiska zajętego przez referenta i wniosek pos. Gruenbauma został odrzucony przez znaczną większość Komisji i dlatego też w imieniu Komisji Administracyjnej wnoszę tutaj, ażeby Wysoki Sejm uchwalić raczył: Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem posła Gruenbauma i kolegów w przedmiocie ustawodawczego uregulowania sprawy dostarczania zwłok ludzkich do zakładów anatomicznych wyższych uczelni.
Proszę dalej Wysoką Izbę, aby z motywów przytoczonych wniosek Komisji Administracyjnej przyjęła. (Oklaski)"
***
Replika T. Bieleckiego i głosowanie.
"Głos ma referent, p. Bielecki.
P. Bielecki:
Wysoka Izbo! Muszę krótko odpowiedzieć na szereg nieistotnych argumentów, które tu padły. Zacznę od p. posła Lewina, który potwierdził moje stanowisko, że nie dostarcza się zwłok żydowskich, że nie wolno ich dostarczać. Jeżeli tak, to wszystkie argumenty, które tu rzucano, tracą walor. Dalej muszę sprostować słowa p. posła Lewina, który, jak przypuszczam, napisał swoje przemówienie przed wysłuchaniem mojego referatu, i włożył mi w usta pewne ustępy, których nie powiedziałem. Nie nazwałem przesądem grzebania zwłok, bo kult dla zmarłych i grzebanie zwłok jest równie drogie dla żydów, jak i dla chrześcijan, proszę mi tego nie imputować, nazwałem przesądem uchylanie się od dostarczania zwłok dla sekcji naukowej. Dalej p. poseł Lewin wyraził radość, że znam talmud. Niestety nie mogę się do tego przyznać, że przestudiowałem cały talmud, ale opierałem się nie na bylejakim świadectwie, bo prof. Schorra, który jest autorytetem dla p. Lewina i który na konferencji w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oświadczył, że jest prawdą, że nie ma w talmudzie przepisu, ażeby nie dostarczać zwłok dla celów naukowych. Panowie uzgodnijcie między sobą interpretację talmudu, ja nie mogę się wdawać w spory między Panami.
Dalej nie jest tak, jak p. Lewin mówił, że nie wolno dawać zwłok żydowskich na sekcję. Tu znowu na podstawie protokołu konferencji ministerialnej, gdzie zabierali głos najwybitniejsi przedstawiciele społeczeństwa i rabinatu żydowskiego, przytoczę, że p. poseł Farbstein, jako owoc czterech posiedzeń z rabinami i studentami żydowskimi, wysunął taki wniosek do ustawy - szkoda, że Panowie nie uwzględnili tych wniosków, w których szło także o zapobieganie fałszywym pokrewieństwom - że zwłoki po dokonaniu prac prosektoryjnych trzeba zwrócić miejscowej gminie żydowskiej w celu pochowania rytualnego - czyli, że można je pokrajać, a potem pochować. P. Lewin jest zatem w niezgodzie z innymi rabinami. Znowu, powtarzam, uzgodnijcie to Panowie między sobą. Ja nie jestem od tego, żeby interpretować przepisy talmudu.
Dalej p. Landau na tejże konferencji, przyznając, że istotnie jest zwyczaj niedawania zwłok do prosektorjum, powiedział znowu dosłownie: "mam to przekonanie, że z czasem te stosunki się zmienią, z postępem cywilizacji, i mojem pragnieniem jest, ażeby ta cywilizacja prędzej dotarła do tych, którzy uchylają się od dostarczania trupów["]. Na tem cała rzecz polega. Niedostarczanie trupów uważam za przesąd, nie dotykając zupełnie wierzeń religijnych.
Gdy się chce iść na wyższą uczelnię, to trzeba złamać przesądy i pozwolić na sekowanie, a jeżeli nie pozwalać to przynajmniej nie przeszkadzać.
P. Sommerstein był ostrożniejszy i nie cytował talmudycznych przepisów. Muszę mu odpowiedzieć krótko na te wnioski, które wyciągnął z rzekomych awantur, które zaszły w uniwersytetach. Chcę stwierdzić, że były awantury, ale w szeregu uniwersytetów nie było żadnych zajść. Zupełnie spokojnie za pomocą memoriałów domagano się dostarczania zwłok żydowskich. (P. Sommerstein: Tylko w Poznaniu nie było.) Nie, nie było i w Wilnie, i we Lwowie, stwierdzili to przedstawiciel rabinatu i prof. anatomii Markowski, wszystko było w porządku; tam studenci żydzi starają się usunąć fałszerstwa rodzin przy odbieraniu trupów, domagano się, żeby studenci żydzi również ingerowali i te trupy są dostarczane chociaż w małej ilości. (Głos z ław Klubu żydowskiego: Służba wywiadowcza nie należy do studentów.) Trzeba w swojem społeczeństwie przeprowadzić takie reformy, któreby pozwalały na wydostawanie tych zwłok. Przecież to jest zupełnie proste. I to jest Panów słabość, że Panowie nie umieją przełamać u siebie przesądów. Cóż ja na to poradzę? Ja nie jestem powołany do łamania przesądów w Waszem społeczeństwie.
Panowie powiadają, że nie wolno studentów obarczać odpowiedzialnością za niedostarczane zwłok. Nawet w karykaturze Panowie przedstawili taki straszny obrazek: student żydowski z trupem pod ręką musi iść do prosektorium. Nikt tego nie wymagał, żeby pod rękę brać trupa i nieść na stół operacyjny. Myśmy tylko twierdzili, że trzeba złamać fakt uchylania się od dostarczania zwłok. (P. Dubois: Trzeba było uchwalić ustawę.) A cóż Panowie wnieśli? Ustawę, która utrwala ten przesąd. I tu jest znowu Panów słaba strona. Skoro mi p. poseł Dubois przerywa, to muszę mu powiedzieć, że miał pełną możność zaproponować szereg poprawek, ale nie zaproponował. (Głos z ław P.P.S.: Trzeba przejść do dyskusji szczegółowej w komisji). Ale na to trzeba wnieść projekt porządny, a nie powtarzać błędów, które były. Jeżeli Panowie wniosą projekt, który będzie się nadawał do dyskusji, będziemy dyskutowali. Ale skoro się Panowie domagają uchwalenia ustawy wadliwej, która w gorszych jeszcze terminach tę materię reguluje, to trudno wymagać, żebyśmy za nią glosowali.
Na to, żeby nacjonaliści polscy, o czem tutaj p. posłanka Wolska również wspominała, nie robili z tego jak wyraził się niezbyt parlamentarnie p. poseł Sommerstein, który zawsze parlamentarnie się wyraża "hec antysemickich", - jedyną radą jest usunąć to wyzyskiwanie kwestii trupów żydowskich, o którem znów mówił p. Dubois, przez nacjonalizm polski, jedyna to rada, podciąć gałąź, na której rzekomo siedzi ruch narodowy i dostarczać zwłoki żydowskie. Niech Panowie wpłyną na swych towarzyszy, żeby zwłoki dostarczali i wszystko będzie w porządku. Ciągle Panowie rzecz sprowadzają na inną płaszczyznę i nie mówią o istocie sprawy, która sięga głębiej. Dopóki nie usuniecie faktu uchylania się od dostarczania zwłok, wszelka ustawa będzie papierową, gdyż ciągle będą antysemickie zaburzenia. Przynajmniej przy trupach miejmy równouprawnienie, skoro przy żywych Panowie macie bardzo duże przywileje. Trzeba usunąć źródło awantur, wówczas tych awantur nie będzie, a wtedy być może, Panowie zlikwidują nacjonalizm na wyższych uczelniach. Pole jest tu wielkie.
Jeszcze krótko muszę wspomnieć o antysemityzmie. Antysemityzm nie jest objawem wyłącznie współczesnym. Już w I, II wieku przed Chrystusem, tam, gdzie żydzi byli i zachowywali się w ten sposób, że chcieli dla siebie przywilejów, a innych chcieli traktować gorzej, występowano przeciwko nim. Pierwszym antysemitą, zanotowanym w literaturze, był Apollonjusz Molon w I wieku przed Chrystusem. (Głos: W Egipcie już!) A wtedy nie było jeszcze kwestii sekowania trupów. Prowadzę do tego, ze to nie jest jakiś sztuczny ruch, są naturalne przyczyny, które wywołują taki właśnie przebieg sprawy.
Ponieważ Panowie nie wnieśli ustawy, któraby starała się zaradzić istotnym przyczynom, wywołującym tarcia i niepokój, trudno się na tę ustawę zgodzić. Stoję na stanowisku, że sprawa dostarczania zwłok będzie rozstrzygnięta w t.zw. ustawie cmentarnej, krótko jednym czy dwoma artykułami i to powinno wystarczyć. Sądzę, że ta ustawa wpłynie do Sejmu i że określi bliżej i nie tak szeroko jak dziś pojęcie rodziny, bo jeżeli się tutaj rozciągnie zbyt daleko stopnie pokrewieństwa, to żadnego trupa żydowskiego do zakładu nie będziemy mogli dostać.
Panowie wnieśli ustawę wadliwą, źle skonstruowaną, jak to przyznał p. Sommerstein, który jest doskonałym prawnikiem, więc jak można wymagać, abyśmy za tego rodzaju ustawą głosowali. Z tych powodów proszę Wysoką Izbę o przychylenie się do wniosku Komisji Administracyjnej."
"Marszałek: Przystępujemy zatem do głosowania nad wnioskiem komisji. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce powstać. Stoi większość, wniosek komisji został przyjęty." (1931)
Komentarze