szpak80 szpak80
169
BLOG

Lojalność formalna i faktyczna

szpak80 szpak80 Polityka Obserwuj notkę 0

"Miałem w szkole kolegę nazwiskiem Abolnik, Żyda, który oczywiście należał do S.D.K.P.L [Socjal.Demokracja Królestwa Polskiego i Litwy]. Z żalem dowodził on nam, Polakom, że nie jest w interesie Polski oderwanie się od Rosji, że zresztą jest to ekonomiczną niemożliwością, gdyż Europą rządzi - mówił - prawo komasacji, skupianie się małych etnicznych całostek w potężne imperja.
Po szkołach straciłem go z oczu. Całkiem niespodziewanie spotkaliśmy się w r. 1919 w Warszawie. Było to w maju, gdy pierwsze wojska Hallera przybyły z Francji. Siedzę, pamiętam w cukierni Bliklego na Nowym Świecie, raz po raz czuję na sobie jakieś badawcze spojrzenie. Widzę reszcie: przy sąsiednim stoliku siedzi jakiś elegancki Żyd i wlepia wciąż we mnie oczy. Po chwili wstaje, podchodzi do mego stolika i pyta grzecznie. Przepraszam, czy nie pan Piotrowski? Wtedy go poznałem: był to ten sam Abolnik. Z rozmowy, która między nami się wywiązała, dowiedziałem się, że jest on teraz obywatelem Francji, że stale mieszka w mieście Bar, w departamencie Aube, że się ożenił, ma dwoje dzieci, już "zupełnie Francuzów", acz żona pochodzi z...polskiej Galicji ("direkt von Wien z Galicji jednak rodem", jak mówi Wyspiański), że robi teraz w winie, acz w czasie wojny miał też różne inne dostawy do wojska, że się nazywa teraz poprostu Abol (bo to brzmi po francusku z uśmiechem dodał). Do Polski przybył, bo tu zawiązują się możliwości handlowe, a on ten teren zna jak nikt.
Rozmawialiśmy z nim sporo przez dwa wieczory, bo to człowiek zupełnie kulturalny i obyty. Przypomniałem mu pomiędzy innemi jego młodość i stanowisko SDKPL.
- Cóż przekonałeś się, że nie miał racji? - mówię
- Ja nie miałem racji? - odpowiada - Ja zawsze mam rację. Ty myślisz, że Polska na stałe się utrzyma? Między takiemi kolosami jak Rosja i Niemcy? To jest fikcja! Dziś, po wojnie, powstają takie możliwości dla handlu wszechświatowego, że polityka musi się poddać jego wymaganiom. Tyś zawsze był ideolog - dodał z przyjaznym uśmiechem - no, i przyznaj - w ekonomji nie tęgi. Dziś ten zwycięża, co lepiej rachuje.
- Czy tak wszyscy Żydzi myślą? - zapytuję.
- Co tu mają robić Żydzi? Dlaczego zaraz Żydzi? Tak myślą wszyscy, co mają głowę. Każdy, co zajmuje się handlem, chce należeć do dużego kompleksu gospodarczego. Czy ja, gdyby n. p. Szampanja chciała się oderwać od Francji byłbym za tem oderwaniem? Chyba bym był niespełna rozumu! - dodał z ferworem. - Zresztą - dodał po chwili, zapaliwszy wonne cygaro (rozmowa toczyła się w jego apartamencie w "Polonji") - takie małe kompleksy państwowe nie mają przed sobą przyszłości.
Znowu straciłem go z oczu na lat trzynaście. W tym roku w tejże "Polonji" w Warszawie znów go spotkałem. Postarzał, narzeka na kryzys, miał jakieś przejścia z bankierami angielskimi. Rozgadaliśmy się.
- No cóż? - pytam - Pogodziłeś się z istnieniem państwa polskiego?
- Dlaczego się nie miałem pogodzić? Ja odrazu byłem pogodzony. Przecież tu już jestem czwarty czy piąty raz. Ale poglądy moje się nie zmieniły - dodał z flegmą.
- Ależ przecie inni Żydzi tych twoich poglądów nie podzielają.
- Nie podzielają? A skąd wiesz o tem?
- No, przecież tylu dokoła lojalnych obywateli naszego państwa śród Żydów widzę. Na piersiach żydowskich więcej dziś krzyżów przeróżnych, niż u Polaków. Zwłaszcza śród Żydów, co robią w szkolnictwie, niema ani jednego, coby nie "restytuował" Polski.
- Lojalność - a lojalność, to dwie różne rzeczy. Lojalność bywa formalna i faktyczna. Lojalność faktyczną ja mogę mieć wobec Francji, - i mam - dodał z dumą - bo z Francją dziś mię łączy wszystko! (Nie rozumiał, jaką ironją zabrzmiało to "dziś"!). Ale wasi Żydzi mogą mieć wobec Polski tylko lojalność formalną, bo ich z Polską łączy tylko konjunktura częściowa i chwilowa. Zresztą ty - dorzucił po chwili - rozumiesz to dobrze. Byłeś wszak lojalnym obywatelem Rosji.
- No tak, bomb nie rzucałem, ale robiłem co mogłem, by oderwać ziemie polskie od Rosji. Chyba przyznasz?
- Bardzo byłeś zawsze gorący. Wtedy było łatwo z tobą mówić. Z Polakiem łatwo sobie radzić, gdy się gorączkuje...
Ale tu, jakby zrozumiawszy, że się nieco wygadał, dorzucił:
- Wy zresztą możecie być spokojni: od Żydów Wam niebezpieczeństwo nie grozi.
I tu w jednej chwili zrozumiałem, czego się Żydzi obawiają: oto naszego spokoju. Ekscesy i rwetes, słomiany ogień zapału - to dla nich rzeczy nie groźne. Dopiero spokojna, stała i nieustępliwa walka - to atmosfera, w której oni żyć nie będą mogli. Po czasie zrozumieją może, że faktyczny gospodarz kraju, naród niezależny, wymagać ma prawo, rzetelnej, faktycznej, nie tylko konjunkturalnej lojalności wobec niego, jako całości, nie zaś wobec tej czy innej partji, stojącej chwilowo u steru państwa.
Tego mię nauczył Mr. Abol.

Al. Piotrowski" /1932/


Taka mała przypowieść. Pewnie na czasie, bo niestety jest jednak sporo post-Polaków i postpeerelowców - trawersując słowa marksistowskiego historyka i piewcy sowietów Witolda Kuli - nauczonych przez potomków żydokomuny obchodzenia się z Polską. 

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka