Nie, to byłoby już przegięcie... To pewnie jego koleżanka albo kolega po fachu, no bo kto?
Zdaje się, że nie ustalono, jaką taktykę walki z PiS chciał zaproponować [lub zaproponował] Lisowi "sędzia" Łączewski. Można się tylko domyślać.
***
"- Biegli przebadali komputer stacjonarny, laptopa, tablet i telefon sędziego. Wnioski są jednoznaczne: nie było włamania ani do sprzętu, ani na konta na Twitterze. W laptopie Łączewskiego znaleziono jego zdjęcie wysłane do rzekomego Lisa – powiedział dziennikarzom Super Express’u jeden z prokuratorów prowadzących sprawę.
Obecność na miejscu wyznaczonego spotkania z fałszywym Tomaszem Lisem, tłumaczył sędzia koniecznością odebrania książki dla przyjaciela. Niestety, przyjaciel temu zaprzecza. Postępowanie w sprawie prowadzi prokuratura w Legnicy."
"Jeszcze kilka tygodni temu rzecznik dyscyplinarny przy Krajowej Radzie Sądowniczej chciał umorzyć postępowanie wobec sędziego Wojciecha Łączewskiego. Mało tego - gotowy był już projekt decyzji, która wręcz oczyszczała sędziego z zarzutów. Informacja o tym, że wrocławscy biegli wykazali, iż nikt nie włamał się do komputera sędziego, co ujawnił we wtorek „Super Express”, zburzyła konstrukcję projektu umarzającego sprawę Łączewskiego."
Komentarze