szpak80 szpak80
899
BLOG

Co robił Stephen King-Hall w maju 1939 r. w Warszawie

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W drugiej połowie maja 1939 r. pojawił się w prasie skromny komunikat o przyjeździe do Polski pewnego komandora.

Co robił Stephen King-Hall w maju 1939 r. w Warszawie

"Wybitny publicysta angielski w Polsce.
Do Warszawy przyjechał komandor Steven King-Hall wybitny publicysta i pisarz angielski.
Obecnie jest jednym z najwybitniejszych redaktorów politycznych radia brytyjskiego (B.B.C.). Jest też autorem wielu sztuk scenicznych oraz dzieł o charakterze beletrystycznym i podróżniczym. Prócz tego redaguje poczytny tygodnik "King-Hall's Weekly News Letter".

Co robił Stephen King-Hall w maju 1939 r. w WarszawieCo robił Stephen King-Hall w maju 1939 r. w Warszawie

Stephen King-Hall urodził się w 1893 r. był synem admirała Royal Navy sir George King-Halla, który był synem admirała Royal Navy sir Williama King-Hall i Louisy Forman, także ich drugi syn był admirałem, sir Herbert King-Hall. Siostry "naszego" Stephena, męża K. A. Spencer, podobnie jak on pisały książki. Przed przyjazdem do Polski w maju 1939 r. Stephen King-Hall skończył szkołę w Lozannie w Szwajcarii i Royal Naval College w Dartmouth. Walczył w I wojnie światowej od 1914 do 1918 na pokładzie jednego z okrętów Wielkiej Floty (HMS Southampton) i w 11 Flotylli łodzi podwodnych, z tego okresu pochodzą jego wspomnienia opublikowane pod pseudonimem (Diary of a U-Boat-Commander 1918, jako "Etienne"). W marynarce służył do 1929 r. i dosłużył się stopnia komandora. Z jednej tylko wzmianki z lipca 1939 r., można wnosić czym się zajmował: "Kim jest p. King-Hall? Jest on emerytowanym oficerem marynarki. W czasie służby powierzano mu niejednokrotnie bardzo ważne zadania. P. King-Hall pracował w wydziale wywiadowczym marynarki aż do 1929 r. King-Hall przeszedł na emeryturę mając 35 lat. Obecnie jest wydawcą i redaktorem".

 

Co robił Stephen King-Hall w maju 1939 r. w Warszawie


W latach 1924-1940 Stephen King-Hall napisał szereg sztuk oraz książek, w swoim programie w BBC sporo uwagi poświęcał dzieciom i młodzieży, wyjaśniał im wszystkie zawiłe sprawy z różnych dziedzin - "Znane są jego audycje dla młodzieży, informujące o polityce zagranicznej, których jednak żaden dorosły słuchacz interesujący się zagadnieniami chwili, nie opuści, odznaczają się one bowiem niezwykłą jasnością i przejrzystością treści i sądu". "Pierwsza jego książka zyskała mu popularność wśród dzieci i nauczycieli" ("była to jakby dziecinna encyklopedia"). "Dzieci w szkołach i domach prywatnych czekały z niecierpliwością, aż odezwie się wesoły nieco drwiący głos ulubionego gawędziarza:
-Witajcie dzieci! Oto jestem znowu. To ja, komandor Stephen King-Hall!". "King Hall opowiadał zajmująco o światowej polityce, o mowach premierów, posiedzeniach ligi narodów, wojnie w Chinach, lub Abisynii. Czasami mówił o wewnętrznych sprawach Anglii, czasami zaś wtrącał zabawne epizody z życia zwierząt. Młode pokolenie brało u niego pierwsze lekcje politycznego uświadomienia. Te przemowy przez radio wyrobiły w nim zdolnego propagatora, który potrafi tak dobierać fakty, że tworzą całość, służącą poglądom mówcy. Poglądy te były na początku bardzo lewe". "Nie tylko interesował się bolszewizmem, lecz sprzyjał mu do pewnego stopnia. Otrzeźwiła go widocznie podróż do Moskwy. Przed tym jednak, gdy zajmował stanowisko sekretarza Królewskiego instytutu międzynarodowej polityki, nie szczędził pracy, aby wprowadzić czerwone tony do tej szanownej i bogatej instytucji, do której należą przeważnie emerytowani generałowie, pułkownicy, urzędnicy. Głównym ich probierzem była sympatia do ligi narodów." "Do niego należał wybór referentów [w Królewskim Instytucie], zwłaszcza sekretarzy i sekretarek".
King-Hall dostąpił niewątpliwego zaszczytu relacjonowania w BBC uroczystości z okazji jubileuszu króla angielskiego w 1935 r. Według oficjalnych biogramów dopiero po opuszczeniu Royal Navy, w 1929 r., dołączył do Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (Royal Institute of International Affairs, RIIA), zwanego Chatham House, ale są ślady wskazujące, że był członkiem tej organizacji od samego początku (trudno podejrzewać aby pierwotnie nie wiązało się to z pozycją przodków). W 1920 r. został odznaczony przez RIIA Złotym Medalem za książkę nt. walk łodzi podwodnych. Co zaskakujące, w podręcznym biogramie brak jest informacji o jego bardzo dużej aktywności w miesiącach poprzedzających wybuch II wojny światowej.
W listopadzie 1939 r. został członkiem parlamentu (MP) "wygrywając" (brak przeciwnika) wybory, a startując z ramienia socjaldemokratycznej National Labour (odprysk laburzystów). "Popierał socjalistów, którzy odsunęli się od partii pracy, czyli stał po stronie rządu narodowego Chamberlaina". W 1945 już jako niezależny przegra w wyborach z przyszłym premierem Haroldem Wilsonem. W czasie wojny działał w Ministerstwie Produkcji Lotniczej jako Dyrektor Factory Defence Section, a także, a może przede wszystkim, w Ministerstwie Informacji. W 1944 r. pan "publicysta" i poseł założy Hansard Society w celu "promocji demokracji parlamentarnej", jego pierwszymi członkami będą były I lord admiralicji - W. Churchill i Clement Attlee czyli ówczesny premier oraz wicepremier i późniejszy, od 1945, premier Wielkiej Brytanii. Współcześnie współprzewodniczącym HS są "marszałkowie" Izby Gmin (Berkof) i Izby Lordów (baronessa D'Souza) a wiceprzewodniczącymi liderzy laburzystów, konserwatystów i liberalnych demokratów.
King-Hall uzyskał tytuł sirw 1954 r. (klasyka wywiadu?), a niespełna pół roku przed śmiercią został lordem - dożywotnim baronem King-Hall of.
W latach służby w Royal Navy oczywiście wiele "podróżował" po morzach i oceanach i jak można wnosić z tytułów jego dzieł wydawanych w Londynie, bacznie obserwował i "rozmyślał". Z tego okresu pochodzą m.in. Zachodnia Cywilizacjia i Daleki Wschód (Western Civilisation and the Far East, 1924), Imperialna Obrona. Książka dla podatników (Imperial Defence. A book for taxpayers, 1926), Współczesne Chiny (China of To-day, 1926), Wojna na morzu (The war on sea, 1929) Szansa Brytanii (Britain's chance, 1932) i masa innych. Z dostępnej bibliografii wynika, że wśród baardzo wielu książek, które napisał, tylko jedna odnosi się do komunizmu/Sowietów? i została napisana dopiero w 1953 r. - The Communist conspiracy, data kojarzy się z kolejnym etapem.

Nię będę się tutaj mądrzył, ale natknąłem się chyba na hasła pacyfistyczny imperializm, podbój poprzez demokrację i jej "ideje", kulturę (podróbka RON) jako opis jego i kolegów (klubu). Z opcją na "zmianę frontu", jeśli szalka przeważy.

"King-Hall jest pacyfistą. Bronił zaciekle swej idei [status quo] i - warto zaznaczyć - był do niedawna gorącym zwolennikiem zbliżenia angielsko-niemieckiego [równowaga]. Kiedy obecna postawa Niemiec zaczynała się zarysowywać - Hall zmienił front, z germanofila stając się zażartym przeciwnikiem hitlerowskiego regime'u" (charakterystyka z lipca 1939 r.)

Co robił, czy i z kim spotykał się Stephen King-Hall w Warszawie w drugiej połowie maja 1939 r., czyli niedługo po udzieleniu tzw. gwarancji brytyjskich Polsce? (później Grecji i Rumunii oraz Turcji)
O tem cisza, znalazłem tylko to: "W sobotę dn. 20 bm. o godz. 16 w lokalu Polsko-Angielskiego Towarzystwa, al. Ujazdowskie 38, odbyła się konferencja prasowa z udziałem p. King-Hall'a. W poniedziałek, dnia 22 bm., komandor King-Hall wygłosi odczyt pt. "Dzisiejsza Wielka Brytanja".

Po trwającej aż tydzień wizycie w Warszawie/Polsce (21-28 maja) King-Hall pojechał do Gdańska. Zapytany o swoją wizytę w Polsce powie np. że przekonał się, że Polacy są zdecydowani by bronić swoich praw w Gdańsku. "W liście [King-Hall's Weekly News Letter], który ukaże się w Londynie z datą 24 maja, a który został przez komandora przetelegrafowany z Warszawy, oświadczy on swoim przyjaciołom-czytelnikom, jak nam powiedział w rozmowie, iż zdaniem jego Polska w żadnym wypadku nie zrobi ustępstw, jeśli chodzi o jej żywotne interesy w Gdańsku i na Pomorzu, i gotowa jest walczyć o nie w każdym wypadku. Poza tym King-Hall jest za natychmiastowym rozszerzeniem współpracy ekonomicznej między Wielką Brytanią a Polską, przede wszystkim drogą wielkich kredytów na cele wzmocnienia potencjału przemysłowego i obronnego Polski. Jak bardzo wielu Anglików, King-Hall wierzy głęboko w demokrację jako siłę, zdolną zmienić nawet charakter narodu". I opis fragmentów tego, co znalazło się w "Liście z Polski": "St. King-Hall wyjaśnia swoim rodakom tło obecnego zaognienia polsko-niemieckiego i streszcza sprawę w dwóch pytaniach: 1) Jakie podstawy posiadają Polacy, aby podejrzewać, że Hitler pragnie wykorzystać te lokalne sprawy, aby pomniejszyć niepodległość Polski? 2) Jeśli podejrzenia Polski są słuszne, jakie są szanse oporu? W odpowiedzi na pierwsze pytanie, King-Hall donosi o sugestii Berlina w Polsce, aby przystąpiła do osi i zrezygnowała z neutralności wobec Sowietów. "Ta sugestia - pisze King-Hall - nie nosiła charakteru formalnego żądania i zapewne będą jej zaprzeczać oficjalnie zarówno w Berlinie, jak, sądzę, w Warszawie, ale zapewniam, że tak było. Polacy podejrzewają, że chodzi o przeszkodzenie dalszej industrializacji Polski i sprowadzenie jej do stanu wasala, którego polityka zagraniczna będzie dyktowana w Berlinie i której bogactwa rolnicze będą bazą dla robtników zbrojeniowych Rzeszy. Postanowienie Polski, utrwalone raczej aniżeli spowodowane sojuszem Wielkiej Brytanii, wznawia poważną sprawę stosunków Polski z Rosją. Jeśli chodzi o drugie pytanie: "jakie są szanse oporu Polski" - należy zachować tu pewną dyskrecję. Najbardziej wartościowym atutem jest tu zdecydowana wola walki. Jestem zadowolony, że naród polski jest zjednoczony. Okres bezkrwawych zwycięstw hitlerowców jest skończony". (publ. 31.05.). Oj chyba nie udało się zachować dyskrecji, odpowiadając na drugie swoje pytanie...
Jeszcze King-Hall w jednym z tygodników, za publikacją z 2 sierpnia 1939 r.: "Gdy przyjdzie właściwy moment i to dopiero wtedy, gdy nad napiętą granicą niemiecko-polską rozegranych będzie kilka incydentów, Volkstag gdański "spontanicznie" wyrazi wolę powrotu do Reichu. Ta demonstracja zbiegnie się zapewne z kurtuazyjną wizytą niemieckich okrętów wojennych w Gdańsku. Hitler ten gest przyjmie i powita". Według tej opowieści miało się to obyć bez wojny i oficjalnego transportowania wojsk niemieckich do Gdańska.

Cytując klasyka: "gruba ryba, duuży gangster"

Oprócz Warszawy i Gdańska, King-Hall był także (jeśli tylko) w Paryżu (w lipcu i w sierpniu - za drugim razem na jeden dzień, w sprawach osobistych - jak tłumaczył zapytany - córka studiuje na Sorbonie, miał zatrzymać się w niepozornym hotelu "Lincoln" niedaleko Pól Elizejskich, zapewne przy rue Lincoln).


***

Od przełomu czerwca i lipca 1939 r. King-Hall zaczął wysyłać do Niemiec swoje "Week Letters", opowiadał, że na ten pomysł wpadł rzekomo w trakcie mycia zębów. Uznał, że społeczeństwo niemieckie jest pozbawione dostępu do informacji, zdane wyłącznie na propagandę, nie wie co dzieje się wokół, więc postanowił to zmienić. Istotnym czynnikiem miało być również to, że w Niemczech prowadzona była antybrytyjska propaganda, co miało go bardzo denerwować (apelował do rządu o utworzenie Ministerstwa Informacji, które dałoby odpór, ale odpowiedziano mu, że nie w czasie pokoju).

Co robił Stephen King-Hall w maju 1939 r. w Warszawie


Do połowy lipca miało zostać wysłanych ok. 50 tys. listów do różnych osób w Niemczech, łącznie akcja ta miała osiągnąć liczbę 100 tys. przesyłek. Pisano, że adresatami byli obywatele niemieccy, ale wspominano też o działaczach NSDAP i innych, więc trudno jasno określić grupę docelową, choć jedna w żadnym wypadku nie wyklucza drugiej. Szacowano, że 30 do 40 listów trafiło do pracowników niemieckiego MSZ. Listy były tłumaczone na kolokwialny niemiecki przez mieszkających w Anglii Niemców, przeciwników Hitlera. Jego/"jego" akcja odbiła się bardzo głośnym echem zarówno w Niemczech jak i w prasie europejskiej, miała doprowadzić do furii Goebbelsa, i jak można wnioskować z dni po 1 września, zdenerwować Hitlera. Listy były wysyłane z różnych państw np. Szwajcaria, Belgia, Holandia, Dania, Irlandia (przy czym chodzi prawdopodobnie o 3,4 i 5 serię). Co ciekawe 3 seria, jak można wyczytać, była wysyłana m.in. z Polski, druga połowa sierpnia - przykryta przez zaskakujący pakt Hitler-Stalin. Listy wysyłano z różnych miast, w różnych kopertach, różnie adresowanych - tak by nie mogły zostać rozpoznane przez odpowienie czynniki. Listy zawierać miały groźby i przepowiednie (na wypadek wojny), obietnice (zachowanie pokoju, odejście/obalenie? Hitlera), komplementy pod adresem Niemców i zapewnienia, że naród niemiecki nie jest wrogiem, a twierdzenia, że Brytania chce zniszczyć Niemcy ponieważ te stały się  bogate są nieprawdziwe. Kolejne listy miały być agresywniejsze od poprzednich i zapewniać o sile i gotowości UK do wojny. King-Hall miał pisać, że jeśli wojna wybuchnie to oznaczać to będzie wojnę, do której Brytania i Francja przystąpią, a Ribbentrop wprowadził w błąd Fuehrera, komunikując mu, że Anglia nie wypełni swoich zobowiązań. W liście pisano też, że Hitler nie będzie miał tyle szczęścia w związku z "Polish question", co miał z Czechosłowacją, "to nie będzie jak ostatni wrzesień". A zakończenie wojny, jeśli ta wybuchnie, będzie dla Niemiec znacznie gorsze niż Traktat Wersalski. Według opisów - listy te miały być przedrukowywane i nieporadnie wykpiwane w niemieckiej prasie. Goebbels napisał długą polemikę (ośmieszana na Zachodzie), która pierwotnie nie została wydrukowana w UK, ale po żartach Goebbelsa z wolności prasy, jednak to uczyniono w jedym z dzienników. Niemcy uważali, że jest to robota brytyjskiego MSZ, a King-Hall pisze na zlecenie Halifaxa. King-Hall kilkukrotnie zaprzeczał zapewniając, że to jego "prywatna dyplomacja" i że robi to za swoje pieniądze. Biograf rodzinny napisał, że dostał cichą zgodę od MSZ. Czy coś więcej - trudno powiedzieć. Równie istotne jest to, jak zostało odebrane w Berlinie, a tam uważano, że to MSZ. Być może warto odszukać te listy w oryginale i upewnić się czy "przekazywanie prawdziwych informacji" to istotna część tego przekazu i jaką funkcję one spełniły/ miały spełnić i czy pozytywną. King-Hall zaprzeczał, by listy były pisane na zlecenie i za pieniądze "rządu lub czynników rządowych". Komunikat, z którego można być może wyczytać nieco więcej niż jest napisane: "Londyn (PAT). W oświadczeniu skierowanym do prasy King-Hall raz jeszcze podkreślił, iż listy wysyłane przez niego do Niemiec są wyrazem jego prywatnej inicjatywy oraz, że akcja ta nie jest subwencjonowana ani przez Foreign Office, ani przez jakiekolwiek inne ministerstwo lub czynniki rządowe" (23 lipca). W jednym z opisów akcji King-Halla są informacje o tym, że po wysłaniu listu miał komunikować się on z urzędnikami MSZ, uzyskując poparcie i aprobatę, wskazywał, że taka akcja może przynieść znaczące efekty (mowa była o nakładzie 20 tys. egzemplarzy rozsyłanych z pomocą subskrybentów ang. wersji "Listów). Pozytywna opinia miała zostać wkrótce wycofana - po pierwszych reakcjach w Niemczech. Niemcy odpowiedzieli później podobnymi listami wysyłanymi do Wielkiej Brytanii i Francji, w tym drugim wypadku rozsyłano np. broszurę propagandową "Gdańsk - o co chodzi?".
W oparciu opis - Reakcja niemiecka spowodowała m.in. interwencję w Foreign Office ambasadorów angielskich w Niemczech i Włoszech - King-Hall miał też drwić z włoskiej armii i wskazywać Włochy jako...mało wiarygodnego sojusznika. Po artykule Goebbelsa w prasie niemieckiej Sir Nevile Henderson z ambasady w Berlinie miał telegrafować do centrali MSZ, wyrażając swoją dezaprobatę i prosząc by rząd kategorycznie zaprzeczył jakimkolwiek związkom z tą akcją i jeśli to możliwe, powstrzymał ją. Napisał także do szefa MSZ - Halifaxa, że jest tym zaszokowany, że to "psychologiczna pomyłka", że przynosi więcej szkód niż pożytku, że powinno się obniżać temperaturę by uniknąć wojny lub większego kryzysu, a nie kierować Hitlera do pozycji, z której nie będzie mógł ustąpić. Ambasador spotkał się także z sekretarzem Weizsäckerem z MSZ wyrażając ostrą krytykę pod adresem King-Halla i proponując "rozejm prasowy", Weizsäcker miał odpowiedzieć, że Berlin nie będzie się kneblował jeśli taka "propaganda listowa" zabiega o krytykę. Następnego dnia Henderson napisał do p. Perth z Foreign Publicity Department, licząc, że ten nie ma z akcją nic wspólnego wskazywał, że tego rodzaju propaganda może prowadzić od stanu półwojny (state of half war) do wojny, i efektów odwrotnych od zamierzonych. Perth odpowiedział, ze wtrącanie się lub próby powstrzymania tej akcji mogłoby się okazać błędem, wywołując "violent storm of controversy", a że były Navy Commander ma wielu przyjaciół (!) i sympatyków, rozsądnie będzie pozwolić mu iść własną drogą. O sprawie dyskutowano jeszcze przez kolejne tygodnie, w niemieckiej prasie opisywano King-Halla m.in. jako "zajadłego wroga Niemiec, domagającego się wojennego gabinetu od 1938 r.". Włosi pisali, że Brytyjczycy stosują kominternowską taktykę nastawiając obywateli przeciw swojemu własnemu rządowi (King-Hall twiedził, że do akcji zainspirował go bon mot Bernarda Shaw, ale w jednym z przychylnych akcji artykułów w polskiej gazecie, wskazywano, że podobną taktykę stosowali przed nim bolszewicy).

Poza King-Hallem "swoje prywatne gazety" wydawali przed wojną również agent sowiecki Claud Cockburn i były sekretarz szefa Ligi Narodów Marcel Hoden.

***


Hitler w swoim przemówieniu radiowym z 3 września 1939 r. odrzucił brytyjskie ultimatum, w którym Anglia żądała zaprzestania wojskowej akcji przeciw Polsce i wycofania wojsk niemieckich. Obwinił Brytyjczyków za wybuch wojny. Jego przemówienie wysłano także, jako ostatni oficjalny komunikat Niemiec dla Wielkiej Brytanii przed wypowiedzeniem wojny. W komunikacie wymieniono tylko jedną osobę z nazwiska - Stephana King-Halla. "Ostatni fragment końcowej wiadomości z Berlina głosił, że King-Hall z rozkazu brytyjskiego rządu zakomunikował Rzeszy brytyjskie intencje przeprowadzenia "zniszczenie Niemców nawet w większym stopniu niż zostało to uczynione przez Traktat Wersalski". Niemcy wezmą pod uwagę tę intencję i odpowiedzą na każdą brytyjską agresję podobnym orężem. Hitler raz jeszcze nawiązał do King-Halla w swoim przemówieniu w Gdańsku 19 września. To pewne, że Niemcy nigdy nie skapitulują - powiedział niemiecki przywódca - ponieważ zbyt dobrze wiedzą czego oczekiwać jeśli to zrobią. "Pan King-Hall powiedział nam w imieniu swoich panów: drugi Wersal, tylko gorszy".

"King-Hall w swoim ostatnim liście do the Times, odnoszącym się do "niemieckich listów", opublikowanym w dniu przemówienia Hitlera w Gdańsku, jeszcze raz kategorycznie zaprzeczył, że działał w imieniu brytyjskiego rządu. Ofuknął Hitlera, że ten odnosi się do niego w swoich oficjalnych wystąpieniach, tak często, że staje się to nudne. Hitler - napisał King-Hall - ma omamy (zrozumiałe w państwie totalitarnym), że to niemożliwe, żeby zwykły obywatel (private citizen) napisał list o polityce do obcokrajowca, bez występowania jako agent rządu".

Zwykły obywatel...

***

W pracy "The Anglo-American Establishment" (1981) Carroll Quigley wymienia Stephana King-Halla wśród członków tajnego stowarzyszenia - Grupy (lorda) Milnera (inne nazwy to: Milner's Kindergarten, Round Table Group, the Rhodes crowd, The Times crowd. All Souls group [Oxford univ.], Cliveden set). Jak wspomniano King-Hall był członkiem Royal Institute of International Affairs (RIIA). Quigley podaje taką charakterystykę tego Instytutu (s.182):
"jest niczym innym niż "rozrośniętą" Grupą Milnera. Został założony przez Grupę, jest konsekwentnie kontrolowany przez Grupę i jest po dziś dzień Grupą Milnera w jej szerokim aspekcie. Jest prawowitym dzieckiem organizacji the Round Table, tak, jak ta ostatnia była prawowitym dzieckiem ruchu "Closer Union" utworzonego w Południowej Afryce w 1907 r. Wszystkie te trzy organizacje zostały sformowane przez tę samą małą grupę osób, wszystkie trzy otrzymały finansowe wsparcie od Sir Abe Baileya, i wszystkie trzy używają tych samych metod dla pracy i propagowania swoich idei (tzw. metody dyskusji Okrągłego Stołu plus dziennik). Podobieństwo nie jest przypadkowe. Nowa organizacja była w zamierzeniu szerszym obliczem Grupy Milnera, mającym wpływać na liderów myśli poprzez Okrągły Stół i wywierać wpływ na szersze grono poprzez RIIA. (...)
Instytut został utworzony w czasie wspólnej konferencji brytyjskich i amerykańskich ekspertów w hotelu Majestic 30 maja 1919. Na sugestię lorda Roberta Cecila, sekretarzem został generał Tasker Bliss z amerykańskiej delegacji. Już uprzednio wskazaliśmy, eksperci brytyjskiej delegacji w czasie Konferencji Pokojowej pochodzili niemal wyłącznie z Milner Group i Cecil Bloc. Amerykańska grupa ekspertów, "the Inquiry" była kierowana prawie wyłącznie przez osoby z instytucji (wliczając uniwersytety) zdominowane przez J.P. Morgan and Company. To nie był przypadek. Co więcej, Grupa Milnera miała zawsze bardzo bliskie relacje ze współpracownikami J.P. Morgan i z różnymi oddziałami the Carnegie Trust. (...)"
Posłem z tego samego okręgu co King-Hall (po rezygnacji, bez kontrkandydata, 11.1939) - Ormskirk, zostanie Arthur Salter, którego Quigley w ww. pracy zalicza do czołowych postaci Milner Group (sir od 1922, All Souls - Oxford, Admiralicja etc.etc.)
Z dalszej części dowiadujemy się, że, według słów King-Halla, został on zaproszony do Instytutu w 1919 przez Philipa Kerra (lord Lothian). Ciało zarządzające Instytutem to rada, pierwotnie zwana komitetem wykonawczym. W 1936 r. co najmniej 11 spośród 26 członków rady pochodziło z Grupy Milnera, wśród nich był Stephen King-Hall, który był także autorem oficjalnej historii Royal Institute of International Affairs wydanej w 1937 r. Książka i autor została wymieniona w publikacji o Komisji Trójstronnej - "Trilateralism: The Trilateral Commission and Elite Planning for World Management" warto wspomnieć, bo King-Hall jest wzmiankowany na tej samej stronie co Józef Retinger, z którym się kojarzy, choć raczej wyżej, nie-goniec i nie-łącznik.

Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych jest obecnie pozycjonowany jako drugi najbardziej wpływowy think tank na świecie (za Brookings Institution), a więc pierwszy nie-amerykański (2015 Global Go To Think Tanks Report). Wśród jego współczesnej kadry, na stanowisku research director, znajdujemy Roba Baileya (to samo nazwisko nosił wymieniony wyżej sponsor trzech organizacji - Grupy Milnera, the Round Table i Closer Union).

W The Anglo-American Establishment wyczytać także można, że w czasie wojny członkowie Grupy Milnera (ci młodsi wiekiem) odgrywali istotną rolę, skupili się w 4-5 instytucjach: 1) the Research and Intelligence Department of the Foreign Office; 2) Ambasadzie brytyjskiej w Waszyngtonie; 3) Ministerstwie Informacji 4) agencjach zajmujących się mobilizacją gospodarczą i gospodarczą odbudową. King-Hall pracował w Ministerstwie Informacji i jako dyrektor w Ministerswie Produkcji Lotniczej (w obu przypadkach prawdopodobnie już po objęciu rządów przez Churchilla). Przy opisie szeregu postaci w książce Quigleya, znajdujemy też informacje, że wielu z nich odgrywało istotne role w BBC przed i w czasie wojny. W pracy o anglo-amerykańskim estbliszmencie zwraca uwagę fakt, jak dużą wagę przykładano do selekcji pracowników spoza towarzystwa, jak wspomniano wyżej funkcję selekcjonera kadr w RIIA miał pełnić King-Hall (ta informacja pochodzi z artykułu prasowego). Jako być może coś więcej niż ciekawostkę można dodać, że jeden z ostatnich szefów założonego przez King-Halla Hansard Society - Peter Riddell (2007-2012) od kwietnia 2016 roku pełni funkcję pn. Commissioner for Public Appointments - zajmuje się dbaniem o to, czy funkcje ministerialne obsadzane są przez "osoby kompetentne" - Cerber. [W latach 2012 a 2016 był szefem Institute for Government (pierwszym był psycholog David Halpern- obecnie rządowa psychologia eksperymentalna, pewnie bardziej "złożone" eksperymenty niż w dostępnych opisach)].

W jednej z publikacji napisano, że King-Hall w 1940 r. w imieniu utworzonego 2 lipca przez grupę posłów nieoficjalnego "Guerilla Warfare Committeee", zalecał m.in. zaangażowanie się w "wojnę nieregularną" i organizowanie partyzantki (guerilla warfare), 9 lipca 1940 r. pochwalono jego pomysł i odpowiedziano mu, że już działają w tej kwestii (SOE). Należy dodać, że według odtajnionych dokumentów z National Archives, King-Hall był podejrzewany w 1941 r. o sympatie pro-nazistowskie w związku z korespondencją do Niemiec i Austrii w...1939 r. Zaczęto go podejrzewać po tym, kiedy powiedział radcy prawnemu, że odwiedził go człowiek z MI5 i poprosił by zapytał, zasugerował w Izbie Gmin, czy/że firma Bayer Products Limited jest kontrolowana przez Sterling Products Inc., a ta z kolei przez I.G. Farbenindustrie. King-Halla odwiedził pracownik służb starając się dowiedzieć, czegoś o tym "człowieku z MI5", King-Hall swierdził, że nie pamięta jego nazwiska. To tyle. Wniosek może być taki, że komandor prawdopodobnie chciał sprawdzić radcę prawnego i dowiedział się o nim tyle, że ten współpracuje ze służbami.

Pan King-Hall spędził w Warszawie/Polsce tydzień pomiędzy 21 a 28 maja 1939 r., a jedyny ślad jego aktywności na jaki trafiłem to sporym wysiłkiem odnaleziona informacja o jednej konferencji prasowej i wykładzie. W jakim celu przyjechał do Polski? Z kim się spotykał i o czym rozmawiał? To musiało być coś więcej niż Kiemliczowe "ppopatrzeć przyszliśmy".

Warto dodać, że nasz dzielny i gotowy do wojny (Polską) Stephen King-Hall, już długo po wrześniu 1939 r. nie spodziewał się wojny na zachodzie w 1940 r. ["Hitler will sit tight. We shall not see a spectacular offensive on the Western Front in 1940."]

***

http://utpjournalsreview.com/index.php/CJOH/article/download/6755/5660
https://en.wikipedia.org/wiki/Stephen_King-Hall
https://en.wikipedia.org/wiki/Hansard_Society
https://en.wikipedia.org/wiki/Chatham_House
https://en.wikipedia.org/wiki/Behavioural_Insights_Team
http://www.carrollquigley.net/pdf/The_Anglo-American_Establishment.pdf
+ art

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura