szpak80 szpak80
587
BLOG

Sierżant Henry S. Golas (z Rhode Island do Normandii)

szpak80 szpak80 Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Golas

1st sergeant Henry Steven "Steve" Golas (Henryk Gołaś?, Gołas?) urodził się w 1918 r. w polskiej rodzinie przybyłej do Stanów Zjednoczonych z zaboru rosyjskiego. Jego rodzice - Maria i Albert Golas przyjechali do USA w 1905 r. a pobrali w 1907 r. Rodzina aktywnie uczestniczyła w życiu polskiej społeczności. Przyszły komandos miał dwójkę rodzeństwa z których jedno zmarło po urodzeniu, brat miał na imię Steven - stąd zapewne drugie imię i ksywka Henryka. Ojciec pracował jako tkacz w fabryce bawełny a później w fabryce nici. Dzieci, które nie pracowały uczyły się w miejscowej szkole, Henry po pierwszym roku (high school) przerwał naukę i zaciągnął się do marynarki wojennej (Wielki kryzys?). Zdobył tam tytuł mistrza Floty Pacyfiku w boksie w wadze średniej. Po powrocie ożenił się, pracował w ochronie i jako strażnik. Po przyłączeniu się USA do wojny został powołany do wojska w 1942 r. (w międzyczasie był członkiem Gwardii Narodowej),  służył w 5 pułku piechoty stacjonującym w Canal Zone. Zanim zgłosił się na ochotnika do rangersów zdązył zdobyć tytuł mistrza boksu Strefy Kanału Panamskiego w wadze ciężkiej.

Golas

Henry S. Golas
(abmc.nomadmobileguides.com)

W rangersach szybko awansował dochodząc do stopnia 1 sierżanta (funkcja opisywana jako strarszy doradca w oddziale, lider, kieruje nabywaniem umiejętności wojskowych swoich żołnierzy, nadzoruje kwestie administracyjne, rekomenduje do awansów i szkoleń dowódczych, rozdziela funkcje awansowanym w oddziale żołnierzom, utrzymuje dyscyplinę itd. "najlepszy żołnierz" [top soldier] w oddziale; "top kick", "first shirt"; dowódca dowodzi, a 1 sierżant kieruje/prowadzi kompanię).

Golas

Drugi Batalion Rangersów został utworzony w kwietniu 1943 r. w stanie Tennessee. Dowództwo nad nim objął James E. Rudder. Informacje o pierwszej tego typu jednostce specjalnej szkolonej w USA wysłano do obozów wojskowych, z apelem o zgłaszanie się ochotników. Żeby się zakwalifikować niezbędne były - siła fizyczna, wysoka inteligencja i odporność psychiczna. Najlepsi po selekcji utworzyli 2nd Ranger Battalion. Szeroki zakres szkoleń prowadzono specjalnie z myślą o inwazji na okupowaną Europę. Od września 1943 r. szkolenia odbywały się kolejno na Florydzie (obóz treningowy marynarki wojennej), później w Camp Richey (szkoła wywiadu, szkolenie w używaniu niemieckiej broni i języka), w grudniu w Szkocji (gdzie zapoznali się z wyszkoleniem brytyjskich komandosów), a następnie w Kornwalii, gdzie uczyli się zdobywać klify, w styczniu 1944 do szkolenia włączono łodzie bojowe, później szkolenie przeniesiono do Anglii, później  na angielskich plażach odbyła się jeszcze próbna inwazja. Batalion składał się z około 500 ludzi, 6 kompanii liniowych (A-F) każda złożona z 2 plutonów (łącznie 65 ludzi plus 3 oficerów) + kompania dowództwa batalionu. Przed inwazją utworzono specjalną grupę bojową z przeszło 220 żołnierzy batalionów 2 i 5 Rangersów pod dowództwem płk. J. Ruddera, ich celem w dniu inwazji w Normandii były Pointe du Hoc i plaża Omaha (Dog Green).

Golas

Pointe du Hoc
(abmc.nomadmobileguides.com)

Golas wchodził w skład dowództwa Kompanii C - Charlie (kapitan, 2 poruczników i on), która współtworzyła grupę zadaniową Task Force B. Ich misją było oczyszczenie Pointe de La Percee (również jako Ponte et Raz de la Percee, ogień zaporowy na Omaha Beach). Do swoich łodzi destanowych schodzili ze starego parowca Prince Charles... Henry Golas nigdy nie dotarł do klifów, zginąć miał na brzegu morza, gdzie zatrzymał się dodając odwagi i pomagając swoim żołnierzom, by ci podnieśli się i biegli z plaży w bezpieczniejsze miejsce. Oddział miał do pokonania pod ogniem przeszło 270 metrów odsłoniętej przez morze plaży.


"Najdłuższy dzień", C. Ryan:
"Inna kompania na tym samym odcinku (Dog Green) poniosła jeszcze większe straty. Kompania C 2 batalionu rangersów otrzymała rozkaz zlikwidowania nieprzyjacielskiego punktu oporu na Pointe de la Percee, leżącym trochę na zachód od Vierville. Rangersi w dwóch łodziach szturmowych lądujący z pierwszym rzutem na Dog Green zostali zdziesiątkowani. Prowadzącą łódź artyleria zatopiła niemal od razu i z miejsca zginęło 12 żółnierzy. W momencie zaś, gdy rzucono pomost drugiej łodzi, na wyładowujących się rangersów polał się ogień karabinów maszynowych, zabijając i raniąc piętnastu. Ludzie padali jeden po drugim."

 

Golas

 

Niemiec Oberstleutnant Fritz Ziegelmann, z dowództwa sztabu 253 dywizji piechoty:
[6 czerwca 1944 r., krótko po godz. 8] Udało mi się nawiązać łączność telefoniczną z żołnierzami w WN 74 (Pointe de la Percee). Dowódca, którego znam osobiście, dokładnie opisał sytuację: na brzegu morza w czasie odpływu niedaleko St. Laurent i Vierville nieprzyjaciel szuka schronienia za przeszkodami w strefie brzegowej. Bardzo duża liczba pojazdów mechanicznych - w tym 10 czołgów - płonie na plaży. Oddziały niszczące przeszkody nie wykazują aktywności. Rozładunek z łodzi desantowych został wstrzymany; łodzie utrzymują się w dalszej odległości na morzu. Ogień z naszych punktów umocnionych i artylerii był celny i spowodował duże straty u wroga. Bardzo wielu rannych i martwych leży na plaży. Część z naszych stanowisk wstrzymała ogień; nie odpowiadają kiedy dzwoni telefon. Zaraz na wschód od tego stanowiska bojowego wylądował oddział komandosów wroga i zaatakował WN 74 z południa, ale gdy został odepchnięty ze stratami wycofał się w kierunku Gruchy."

Golas

Pointe de la Percee
(za: internet)

Jest kilka opisów okoliczności śmierci 1st sgt. Henry S. Golasa. Zdaje się, że nie miał szczęścia do autora monografii (R. Black) - "The Battalion: The Dramatic Story of the 2nd Ranger Battalion in WWII", pisze on:

"Z 68 rangersów z kompanii C 2 batalionu rangersów, 19 zostało zabitych na plaży, wliczając sierżanta Waltera B. Geldona, którego 3 rocznica ślubu była ostatnią. Pierwszy sierżant Henry "Steve" Golas zatrzymał się kiedy zobaczył ludzi kulących się pod ostrzałem. "Zabierać tyłki z tej plaży!" krzyknął Golas po czym ruszył naprzód tylko by paść martwym w ścianie niemieckiego ognia."

Być może autor liczył na dobrą recenzję w NYT i pokrewnych, stąd opis w stylu znanej proweniencji "Polish jokes". Ale nawet ten opis przypomina zachowanie głównych bohaterów w scenach filmów "Szeregowiec Ryan" (filmowy oddział to 2 Batalion Rangersów) i "Kompania braci".

Znajdujemy również inne relacje z ostatnich chwil sierżanta Golasa.

Uczennica z Rhode Island, która wraz z nauczycielką poznawała losy dwóch żołnierzy z tego stanu (z ich ustaleń pochodzą dane biograficzne), Hoskins:

"Golas wylądował w pobliżu Point du Hoc na plaży Omaha. "To było naprawdę niesamowite zobaczyć gdzie w wodzie zaczął i jak daleko było do miejsca, w którym zmarł. Golas prawie dotarł do traw, gdy umarł".

R. Lane, "Rudder's Rangers":

"Sierżant Golas był wciąż na brzegu, gdy nagle został trafiony pociskami karabinu maszynowego. Podniosł swój karabin i zaczął szarżować przez piasek, wyraz determinacji pomieszany z bólem na jego twarzy. Niemiecki strzelec kontynuował ostrzał z karabinu maszynowego, trafiając sierżanta Golasa z każdym jego krokiem. W końcu dobrze zbudowany, bardzo lubiany sierżant został całkiem zatrzymany. Upadł na kolana, próbował podnieść karabin ale nie mógł, po czym upadł do przodu tak, jakby ze swoim ostatnim oddechem chciał kontynunować szarżę".

Francuski pasjonat:

...ich jedyną nadzieją było dobiec do podnóża klifów. Zamiast tego Henry Golas zostaje na brzegu morza by wydostać żołnierzy ze swojego oddziału i uciec w bezpieczne miejsce tak szybko, jak to możliwe; ratuje kilku swoich rannych ludzi od utonięcia, pomagając im wydostać się z wody. W drodze do klifów zostaje ranny w nogi, próbuje wstać ale zostaje ponownie trafiony, jego ludzie widzą jak upada na kolana a potem twarzą do ziemi. Podobnie jak większość jego towarzyszy, którzy polegli wraz z nim, zostaje najpierw pochowany w prowizorycznym grobie na brzegu morza, a następnie przeniesiony na cmentarz w Colleville-sur-Mer.

Golas

 

***

 

Przez chwilę miałem nadzieję, że trafię może na jakąś prezentację/stronę internetową stworzoną, zleconą przez pracowników ambasady RP w USA z okazji zeszłorocznej, okazale obchodzonej okrągłej 70. rocznicy desantu w Normandii, taką prezentację pod roboczym tytułem "Udział Amerykanów polskiego pochodzenia w....", ale zaraz przypomniałem sobie, że przecież funkcję ambasadora RP w USA pełni Schnepf, z tego Schnepfa (Obława Augustowska) . Szkoda tym większa (choć zasięg byłby pewnie kieszonkowy, gdyby w ogóle powstała taka prezentacja), że w superprodukcjach znanej oskarówki i propadandysty Stevena Spielberga - albo cisza ("Szeregowiec Ryan", mimo sporej liczby charakterystycznych nazwisk i zachowań bohaterów),  albo jedynym "polskim śladem" w zmaganiach jest ordynans parzący kawę i robiący kanapki - Zielinski w "Kompanii braci" [ tutu ], lub SSmani przedstawiający się jako Polacy ("Kompania braci"). Poza całą masą innych aspektów takiej prezentacji nie wykorzystano w zeszłym roku szansy nawet na mikro przeciwwagę.

***

W 2 Batalionie Rangersów wśród samej tylko kadry dowódczej znaleźć jeszcze można Edwarda L. Sowę - również w stopniu 1 sierżanta - Kompania A. Z kolei w 5 Batalionie Rangersów dwóch poruczników o polsko brzmiących imionach i nazwiskach - dowódcy plutonów tworzących kompanię A 5 Batalionu - 1st Lieutenant Aloysius Wybroski i 1st Lieutenant Stanley D. Zlesky.

***

Golas

Golas

1 sierżant Edward L. Sowa z Nowego Jorku. 2 Batalion Rangersów, na czele kompania A. Eward Sowa za dowódcą batalionu płk. Rudderem (pierwszy z prawej). 1 czerwca 1944 Wyremouth.

Golas

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości