szpak80 szpak80
1095
BLOG

Ostro! Pozew sądowy żydowskiego "Polonoża" przeciw polskiemu "Polonusowi"

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Krótka historia sporu sądowego pomiędzy oskarżanymi polskimi producentami żyletek - "Polonus" a skarżącymi ich żydowskimi konkurentami - "Polonóż". Warszawska żyletka w II RP i nie tylko. Ostro.

Najpierw nieprawdziwy opis (staram się być grzeczny) za sztetl.org (tzw. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN):

"(...) Mniej więcej w 1931 r. Schmitz, już jako pracownica i narzeczona Klotsmana przyjechała z nim do Polski. Ich ślub odbył się w 1932 r. Obecnie Else Klotsman ma 100 lat i mieszka w Tel Awiwie [2012 r.-przyp.mój]. Około 1930 r. Klotsman założył pierwszą firmę produkującą żyletki – Warszawską Fabrykę Ostrzy do Golenia „POLONÓŻ”. 15 czerwca 1934 r. znak firmowy „POLONÓŻ” zarejestrowano w Urzędzie Patentowym pod numerem 24814.
 
Klotsmanowi wytoczył później proces inny polski producent żyletek Paweł Zawisza, który również posiadał fabrykę żyletek w Warszawie i produkował ostrza POLONUS. Z powodu podobnego brzmienia nazw „POLONÓŻ” i „POLONUS” Zawisza zarzucił Klotsmanowi naruszenie praw dotyczących znaku firmowego. W rezultacie nazwę marki „POLONÓŻ” zmieniono na „POLONIA” (łac. „Polska”), natomiast nazwa POLONUS pozostała niezmieniona. W latach 1930–1939 Klotsman wyprodukował wiele rodzajów żyletek pod różnymi nazwami, np. POLONIA SPECIAL, POLONIA FAVORIT, POLONIA EXTRA, POLONIA ZŁOTO, POLONIA LUDOWE, RECORD, VICTORIA, TRIUMF itd. (...)" - to samo sztetl rozpowszechnia również w języku angielskim.

Teraz stan faktyczny - opis z epoki:

"Zawiedzione nadzieje żydowskich fabrykantów żyletek

Przed Sądem Okręgowym, w Warszawie toczył się charakterystyczny proces z oskarżenia żydowskich wytwórców nożyków do golenia „Polonia". Na ławie oskarżonych zasiedli Roman Dźbikowski i Ryszard Zawisza, współwłaściciele polskiej wytwórni żyletek — „Polonus", oskarżeni o uprawianie nieuczciwej konkurencji przez podszywanie się pod firmę „Polonóż". Przewód sądowy obfitował w ciekawe momenty, pokazujące w jaki to sposób Żydzi zwalczają polski przemysł.
W drugiej połowie 1936 r. młodzi polscy technicy, p. Dźbikowski i Zawisza postanowili otworzyć polską wytwórnię żyletek. Zakupili maszyny i zaczęli je montować. Zgłosił się do nich wówczas właściciel żydowskiej fabryki żyletek — „Rapid - Polo", p. Żweir z propozycją odkupienia maszyn, nadto zaofiarował p. Zawiszy stanowisko majstra w swojej fabryce. Propozycja żydowskiego fabrykanta została odrzucona, a na rynku ukazały się żyletki polskiej fabrykacji — „Polonus".
Po kilku dniach właściciele firmy „Polonóż", Żydzi Klocman, Gottlib i Frydman wnieśli do prokuratora oskarżenie o skopiowanie ich maszyn. Z polecenia władz maszyny powstającej wytwórni „Polonus" zostały opieczętowane, lecz w krótkim czasie, po przedłożeniu rzeczonych dokumentów, pieczęcie zdjęto, a sprawę umorzono.
Żydzi nie dali za wygraną i wnieśli zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Sprawa znalazła się przed sądem tym razem już nie o skopiowanie maszyn, lecz o nieuczciwą konkurencję.
Przewód sądowy odkrył jeszcze jedną kombinację żydowską. Oto Żydzi zarejestrowali nazwę żyletek „Polonóż", a na rynku znajdują się przeważnie żyletki ich wyrobu p. n. „Polonia". Wiadomo, że firmy tej używa się poto, aby wprowadzić w błąd chrześcijańską klijentelę. Usiłowano wprawdzie nazwę nożyków — „Polonia" zarejestrować, lecz Urząd Patentowy nie zgodził się na to.
Oskarżony Dźbikowski do winy nie przyznał się, twierdząc, że nie naśladuje żydowskiej firmy, a produkcję swoją przeznacza tylko do sklepów polskich. Obrońca oskarżonych prof. dr St. Glaser w przemówieniu wskazał na trudności, z jakimi spotyka się polski przemysł i handel, gdyż Żydzi nie tylko rzucają kłody pod nogi, ale nadto podszywają się pod polsko - chrześcijańskie nazwy i firmy.
W poniedziałek sąd ogłosił wyrok uniewinniający pp. Dźbikowskiego i Zawiszę od zarzutu wkroczenia w prawa firmy „Polonóż", zostawiając nierozpatrzone powództwo cywilne. W motywach wyroku sąd zwrócił uwagę na słowo „Polonóż", które jest sfingowane i obce językowi polskiemu. Tymczasem słowo „Polonus" ma swoją głęboką treść i tradycję. Nie można więc mówić o podobieństwie tych słów.
„Nasz Przegląd" w sprawozdaniu z dnia 27 b. m. p. t. „Współzawodnictwo handlowe zaprawione żydożerstwem" atakuje silnie mec. Glasera za jego wystąpienie przeciwko żydowskim kombinacjom. Nie podobał się także „Naszemu Przeglądowi" i prok. Naumowicz, gdyż za pierwszym razem skargę umorzył. (dc)"

[współwłaściciel polskiego zakładu (Dźbikowski) użył w trakcie przesłuchania w charakterze...oskarżonego - najpewniej w dużym stresie i z powodu uporczywego nękania przez żydowskich żyletników - wyrażenia "parszywi Żydzi" (tak wynika z relacji prasy żydowskiej). Sędzia przywołał go jednak szybko do porządku, mówiąc, iż nie ma to nic wspólnego ze sprawą. Oczywiście jak zawsze wolna od narodowych sympatii (o uprzedzeniach nie wspominając) prasa żydowska ("liberalna" "w diasporze" i przeciwnie jeśli chodzi/ło o sprawy "Erecu")  tak przemyślnie opisywała postawę jednego z...oskarżonych Polaków: "Oskarżony Dźbikowski uczynił ze zwykłej sprawy o typową nieuczciwą konkurencję sprawę "narrrrodową"." [w uzupełnieniu i nazwiązaniu do tego fragmentu - dane z innego procesu: "Polonóż" Klocmana i spółki sprzedawał w 1934 r. żyletki pod nazwą "Polonia" oraz "Narodowe ostrze do golenia", w opakowaniach i wzorach imitujących opakowania i wzory niemickiej firmy Buchner.]

***

"Gdy przesłuchiwano współwłaściciela firmy "Polonóż" p. Frydmana adw. Glaser zapytuje:
- Czy panowie nie starali się o zarejestrowanie nazwy "Polonia"? [chodzi pewnie o zastrzeżenie nazwy, tak jak "Polonóż". - przyp. mój]
Świadek: Tak. Ale nazwy tej nam nie zarejestrowano.
Obrońca: A z jakich motywów?
Świadek: Nie wiem.
Świadek: Co to ma wspólnego z rejestrem?
Obrońca: Ze względu na obce pochodzenie towaru?
Świadek: Mnie to nie jest wiadome.
Obrońca: Czy pan Klocman nie ma takiej samej fabryki w Tel-Awiwie?
Świadek: Mają bracia Klocmanowie.
Obrońca: Proszę o zaprotokułowanie tego.
Świadek: Bracia Klocmanowie produkują w Tel-Awiwie pod zupełnie inną firmą."


"Sąd Okręgowy wydał w tej sprawie wyrok uniewinniający oskarżonych, podkreślając w motywach, że nie zostało udowodnione, aby oskarżeni wdzierali się w sferę klijenteli firmy "Polonóż".
Jak wynika z motywów nazwa "Polonóż" jest obca duchowi języka polskiego i różni się wyraźnie od nazwy "Polonus", która używała dla swych wyrobów innych opakowań."

***

te sama hagada Klocmanów rozpowszechniana jest (od 3 lat?) również w języku angielskim (tu cytowany wyżej fragment):

Ostra żyletka. Pozew sądowy żydowskiego "Polonoża" przeciw polskiemu "Polonusem".
http://www.sztetl.org.pl/en/article/warszawa/16,accounts-memories/35422,okava-enterprise-the-golden-age-of-the-razor-blade/

***

Ostro! Pozew sądowy żydowskiego "Polonoża" przeciw polskiemu "Polonusowi"

 

 

 

 

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura