szpak80 szpak80
1198
BLOG

"Blokada" Politechniki Warszawskiej (1936)

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W związku z wysokością czesnego za studia, terminami płatności i karami za brak wpłaty, w marcu roku akademickiego 1935/1936 r. doszło do protestów studenckich, we Lwowie oczywiście też, największym był dwudniowy strajk okupacyjny i blokada Politechniki Warszawskiej. Akcja została zorganizowana przez dominujące na tej uczelni struktury akademickie Obozu Narodowo-Radykalnego, odbyła się w dniach 9-11 marca 1936 roku i wzięło w niej udział około 3.5 tys. studentów i studentek. Protestem kierowali Tadeusz Salski, przewodniczący Towarzystwa "Bratniej Pomocy" na Politechnice Warszawskiej i Mirosław Ostromęcki, obaj należący do ONR.

 

Tadeusz Salski
(1910-1981,"Duszycki", inżynier, członek władz OP i ONR, w czasie wojny m.in. emisariusz do Londynu (43), po wojnie na emigracji, odznaczony VM)

 

Mirosław Ostromęcki
(1914-2001 r.,"Orski", inżynier, członek władz OP i ONR, w czasie wojny m.in. współzałożyciel Związku Jaszczurczego, szef Biura Informacji NSZ, w powstaniu warszawskim red. nacz. pisma "Szaniec", w 1945 Inspektor Obszaru Wschodniego NSZ, aresztowany skazany na karę śmierci, ułaskawiony, zwolniony warunkowo z więzienia w 1955 r.)

 

7 marca o 19.30 rozpoczęło się walne zebranie "Bratniej Pomocy" PW, trwało do wczesnych godzin porannych. W dniu 9 marca (pon.), od godziny 11 zaczęli gromadzić się studenci wszystkich uczelni warszawskich, około południa odbył się wiec studencki, poprzedził on okupację Politechniki, jako, że dotychczasowe formy protestu nie przyniosły skutku zdecydowano o podjęciu innej formy protestu. Swoje postulaty delegacja przedstawiła rektorom i złożyła w Min. Wyznań i Oświecenia Publicznego, uchwalono rezolucję, której treść opisała prasa:

Polska Młodzież Akademicka Wyższych Uczelni warszawskich zebrana na wiecu ogólno-akademickim w dniu 9 marca 1936 r. na Politechnice Warszawskiej stwierdza, że:
1) W Wolnej Polsce wszyscy Polacy niezależnie od stanu materjalnego muszą mieć możność studjowania na Polskich Uczelniach;
2) Że polscy studenci muszą zdobyć prawo studjowania dla siebie i dla tych, którzy po nich przyjdą;
3) Zapowiedziane zamknięcie Wyższych Uczelni od dnia 11 bm. w razie nieopłacania przez studentów całego czesnego nie może być dokonane;
4) Polska Młodzież Akademicka, niezależnie od swej walki o niższe czesne nie pozwoli sobie przerywać studjów zamykaniem uczelni
5) Wobec powyższego Polska Młodzież Akademicka, więcej jak 50 zł. opłaty za II ratę nie może wnieść;
6) Okupować będzie teren Politechniki Warszawskiej dzień i noc, aż do chwili zrealizowania jej postulatów;
7) Polska Młodzież Akademicka żąda poza tem otworzenia wszystkich zamkniętych obecnie wyższych uczelni oraz wzywa prezesów Bratnich Pomocy uczelni warszawskich jako jedynych przedstawicieli ogółu Polskiej Młodzieży Akademickiej do zrealizowania swoich żądań.

Wkrótce na ul. Polnej stanął wzmocniony posterunek policji, w nocy przed budynkiem Politechniki stać już miała motopompa i policyjny samochód ciężarowy, a we wtorek rano teren Politechniki był szczelnie otoczony przez policjantów, którzy "strzegą wszelkich przejść, skrzyżowań ulicy oraz bram prowadzących do politechniki. Przepuszczani są tylko ci, którzy mogą się wylegitymować, że mieszkają w tej dzielnicy. (...) Przed gmachem głównym politechniki stoi kilka ciężarowych samochodów policyjnych. Przez kraty, otaczające główny gmach widać na dziedzińcu studentów, którzy głośno zwracają się do publiczności. Zdarza się, że ktoś z publiczności rzuca przez parkan na dziedziniec paczkę z żywnością, gdyż na frontonie gmachu wiszą transparenty, najwyżej zawieszony głosił "3.500 studentów głoduje", poniżej "Chleba", a na trzecim najniższym "3.530 studentów blokuje uczelnię".

 

 

Porządku wśród strajkujących strzeże specjalna straż złożona z akademików (wyróżniająca się zielonymi opaskami, jej dowódca, jak podawano w relacji prasowej, nosi białą). W poniedziałek wydawano jeszcze przepustki dla chcących wyjść na miasto. Studentki zajęły odseparowane od męskich sale wykładowe. Władze uczelni zdecydowały, że jej przedstawiciele na zmianę pełnić będą dyżury, prowadzone są również rozmowy z przywódcami protestu, w celu jego zakończenia. W pon. od godz. 15.00 rozpoczęło się wydawanie posiłków dla poszczególnych uczelni. W głównym hallu politechniki ustawiono trybunę, z której podaje się komunikaty, rozlokowano także głośniki i megafony przez które transmitowane są audycje radiowe. We wtorek wieczorem, kiedy policja zacieśniła blokadę, uniemożliwiając dostarczanie żywności z zewnątrz na frontonie pojawił się transparent o treści "Dziękujemy za poparcie", według innej wersji "Warszawo, dziękujemy"

 

 

***

Ciekawym epizodem wzmiankowanym w prasie było dostarczanie protestującym, odciętym przez policję studentom, worków z żywnością z...powietrza:

(RWD-8, pokazy lotnicze w Warszawie, zrzucanie meldunku, 1936, NAC)

"Po południu [wt.] krążyły nad gmachem politechniki dwa samoloty, które zniżywszy lot zrzuciły worki z żywnością na dziedziniec uczelni. Były to aparaty Aeroklubu pilotowane przez studentów."

"We wtorek popołudniu, ponieważ policja nie dopuszczała nikogo i nie pozwoliła na dostarczanie młodzieży żywności, nad gmachem politechniki pojawiły się samoloty Aeroklubu Akademickiego, pilotowane przez członków tego klubu. Z samolotów zrzucono na podwórze politechniki worki z żywnością."

i bardziej poetycko:

"na niebie ukazały się awjonetki, sypiące mannę na oblężoną twierdzę."

Kazimierz Tuszyński, działacz ONR na PW, tak wspomina te dni:

"Był to moment, gdy stronnictwa lewicowe, odkładając taktycznie na bok sprawy polityczne, chciały wykorzystać sytuację materialną młodzieży akademickiej. Do akcji wkroczył ONR i zorganizował tzw. okupację Politechniki Warszawskiej. (...) Pierwsze dwa dni żyliśmy w euforii - cała stolica nam pomagała. Tramwajom jadącym wzdłuż ogrodzenia od ul. 6 Sierpnia (obecnie jak kiedyś Nowowiejska) nie wolno było się zatrzymywać na przystanku. Ogrodzenie było obstawione policją, pomimo to jednak w biegu wrzucano nam z tramwajów paczki z jedzeniem. (...) Na drugi dzień wymyślono spacery, które doprowadzały policję do szału. Po jednej stronie ogrodzenia była policja, która nie miała wstępu na wyższe uczelnie, po drugiej co piętnaście minut wychodziła inna grupa studentów do ogrodu politechnicznego i tam chodzili wszyscy jeden za drugim w kółko, jak w więzieniu. Tego dnia zaczęły do nas napływać niepokojące wiadomości. Chciano okupację wykorzystać do dużych manifestacji na mieście, prowadzonych przez siły lewicowe. Do tego kierownictwo okupacji nie chciało dopuścić. (...) Tadeusz Salski wielokrotnie konferował z władzami politechniki, które zresztą również były dalekie od jakichkolwiek bądź akcji na mieście. Salski, będący kierownikiem akcji, obawiał się, aby lewicowcy nie opanowali dachu gmachu głównego w celu wywieszenia czerwonych flag. Wobec tego polecił grupie, do której i ja byłem wyznaczony, udanie się na strych i zabarykadowanie wyjścia na dach. Poza tym były tam wystawione warty. Przeszła druga noc, tym razem wszyscy już spali - tylko nieliczni kontynuowali maraton brydżowy. Na trzeci dzień władze politechniki zgodziły się na warunki okupujących. Zorganizowano wiec, na którym Salski ogłosił uzyskane warunki studiów i starał się umotywować zakończenie okupacji również względami politycznymi. (...) Wiec zakończył okupację i wyruszyliśmy pochodem na uniwersytet, gdzie miał się odbyć drugi wiec i koniec akcji. (...) Pozwolono nam przejść Marszałkowską, Alejami Jerozolimskimi i Nowym Światem, a przy pomniku Kopernika czekała na nas policja, motopompa i specjaliści z Golędzinowa".*

W wyniku ataku policji pomocy lekarskiej wymagało 3 studentów: Aleksander Kuźniewski (l.22), Józef Gewont (18), Mieczysław Kontowt (26), pomocy udzielił im lekarz pogotowia dr Sylwestrowicz, 2 przewieziono do szpitala św. Rocha, a najmłodszego do szpitala Dzieciątka Jezus. Sześć osób skazanych zostało przez Sądy Starościńskie za zakłócenie spokoju publicznego i stawianie oporu władzy wśród nich Borys Jaszczuk i Jan Turlejski. Studenci skazani zostali na grzywnę w wys. 10 zł. z zamianą na jeden dzień aresztu.
 

 

 

 

***

A tak wspominał jeden z komunistów:
"W dniu 9 marca na terenie politechniki odbył się wiec antyopłatowy, na którym zjawili się tłumnie także studenci innych uczelni (...) Wobec trzyipółtysięcznej rzeszy młodzieży prezes "Bratniej Pomocy", M[irosław] Ostromęcki, proklamował strajk okupacyjny, wysuwając jedynie hasła ekonomiczne. Przemawiając z ramienia lewicy, Rumiński i Zubrzycki próbowali wprowadzić elementy polityczne, ale zostali zakrzyczeni przez silny liczebnie ONR. Kierownictwo strajku objął były prezes "Bratniej Pomocy", T[adeusz] Salski (...) Po południu gmachy politechniki zostały obstawione przez policję, która jednak w myśl obowiązujących przepisów nie mogła wejść na teren uczelni bez zgody rektora. (...) Rozpoczęła się okupacja. W ciągu pierwszego dnia aż do wieczora dostęp do politechniki był wolny, toteż liczba okupujących znacznie wzrosła. ONR skupiła swoją bojową organizację w liczbie 400 ludzi, byli tam ponoć i nieakademicy. (...) Należy stwierdzić, że w pierwszym i drugim dniu był całkowicie ONR-owski porządek (śpiewy, modlitwy itp.), kierownictwo strajku, było całkowicie w ich rękach, nasi [studenci komuniści] byli tylko w kierownictwach poszczególnych grup. ONR-owcy dawali tylko komunikaty w sprawie żywności itp., natomiast ani słowem nie wspominali o wynikach rokowań."*

Komuniści podjęli próbę przejęcia kierownictwa strajku, ale zostali przez przewodzących protestowi studentów z ONR wyproszeni z Politechniki, a oporni wyrzuceni siłą. Wkrótce ogłoszono wyniki rozmów. Przedstawiciele Senatu uczelni oświadczyli, że generalna obniżka opłat jest w tej chwili niemożliwa, Senat podejmie starania by udało się to w przyszłym roku. "Przywilej darowania kar za zwłokę w opłacaniu czesnego przyznany rektorowi będzie w granicach możliwości wykorzystywany", "w możliwie szerokim zakresie, na jaki pozwolą fundusze będą uwzględnione podania studentów o ulgi", "Senat politechniki uchwalił również wystąpić do min. W.R. i O.P. z wnioskiem o obniżenie opłat czesnego od przyszłego roku akademickiego", później poinformowano także iż "nikt z powodu faktycznej niemożności opłacenia czesnego w terminie, nie będzie zmuszony do opuszczenia uczelni." Studentów zapewniono także, że nikt nie będzie represjonowany za udział w proteście. 12 marca, po 6 godzinach obrad, Senat akademicki wydał odezwę informującą m.in. o wznowieniu wykładów od poniedziałku.

Min. Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Świetosławski, w związku z protestami, wygłosił 14 marca przemówienie radiowe, w którym potępił organizatorów protestów, zapowiedział, że zbada czy istnieje możliwość obniżenia opłat akademickich a wraz z rektorami zastanowi się w jaki sposób zapewnić niezamożnej młodzieży uzyskanie ulg. W przypadku powtórzenia się zajść zapowiedział zamknięcie  na dłuższy czas uczelni biorących w nich udział. O protestach studenckich i blokadzie Politechniki dyskutowano także w Senacie RP, potępiono organizatorów protestów, nazywając je politycznymi i szkodliwymi dla państwa, zwrócono także uwagę, że mają one miejsce w czasie napiętej sytuacji międzynarodowej (7 marca niemiecka armia wkroczyła do Nadrenii). W odpowiedzi młodzież akademicka wysłała list do Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych gen. Rydza-Śmigłego, zaznaczając, "że młodzież polska gotowa jest do wszelkich poświęceń dla Ojczyzny, ale, pragnie jej służyć nietylko na polu walki, ale również wewnątrz kraju, pracując nad rozwojem sił i dobrobytu Polski. Ten rodzaj pracy młodemu pokoleniu zostaje uniemożliwiony przez zamknięcie dostępu do uczelni wskutek wysokich opłat."

 Po proteście.

***

"Wszystkie tramwaje, objeżdżające gmach Politechniki ul. 6-go Sierpnia, przepełniły się masą pasażerów, a w pewnym momencie tramwaj zmieniał się w róg obfitości, z którego wylatywały setki paczek żywnościowych, fruwających poprzez głowy kordonu policji. Co więcej! tramwaje tu i ówdzie zaczęły się psuć, przestawać tak, że strzały były coraz celniejsze, a rzadko który pakunek wpadał w ręce oblegającej armji. Nie pomogła asysta policyjna na stopniach wagonu. Gdy znowu zorientowano się wstrzymano ruch tramwajowy"

 

"We wtorek przed gmachem politechniki gromadziły się tłumy. Z domów naprzeciw gmachu rzucano paczki z żywnością, nie wszystkie jednak ze względu na zbyt dużą odległość, padały do wnętrza politechniki. Sporo paczek pada na ulicę, a te konfiskuje policja. Wiele osób wsiada do tramwai i stamtąd rzuca studentom paczki żywnościowe."

"W związku z wtorkowemi zajściami przed politechniką, policja zatrzymała kilkanaście osób za przerzucanie paczek z żywnością na teren politechniki. Zatrzymanych dziś rano przesłano do starostwa w celu osądzenia w trybie karno-administracyjnym."

 

***

 

 

*2 relacje (tam też ich źródła), bio i zdj. portret. za: Wojciech J. Muszyński, "Duch Młodych. Organizacja Polska i Obóz Narodowo-Radykalny 1934-1944. Od studenckiej rewolty do konspiracji niepodległościowej. IPN, Warszawa 2011.

+ relacje prasowe, zdjęcia z wydarzeń Narodowe Archiwum Cyfrowe

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura