szpak80 szpak80
324
BLOG

Adam Doboszyński (1904-49) O ODSETKACH. "Bratu twemu..."

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 

O ODSETKACH

Bratu twemu nie będziesz pożyczać na procent
ani pieniądza, ani zboża, ani jakiejkolwiek innej
rzeczy - jeno gojowi.

(Deuter. XXIII, 19)


Chcąc zrozumieć motywy jakie kierują Kościołem w jego odwiecznej walce przeciw odsetkom od kapitału, najwygodniej sięgnąć do "Summa Theologica" św. Tomasza z Akwinu, stanowiącej, zgodnie ze swym tytułem, rzeczywiście szczytowy punkt w rozwoju i ujęciu myśli katolickiej. Współczesna "rehabilitacja" św. Tomasza przypomina żywo zainteresowanie "prymitywami" w malarstwie, tak charakterystyczne dla naszej epoki. Podobnie jak obraz Fra Angelica lub Botticellego, "Summa"" św. Tomasza wykazuje pod pozorami średniowiecznej naiwności tak głębokie pokłady myśli - chciałoby się prawie powiedzieć artyzmu - że czytelnik, wgłębiający się w poszczególne zdania, mające nierzadko na pierwszy rzut oka wszelkie pozory komunałów, zaczyna odkrywać w nich coraz to dalej sięgające perspektywy. Myśl Arystotelesa, sumująca w sobie doświadczenia świata starożytnego, przeszczepiona na światopogląd chrześcijański i przefiltrowana przez tysiąc lat doświadczenia Kościoła katolickiego, znalazła w fllozofji Akwinaty syntezę, nie mającą równej sobie w żadnej innej epoce. Współczesny świat wydaje się być różny od świata, w którym żył i myślał św. Tomasz. Ale zasady, obowiązujące w społeczeństwie ludzi, nie zmieniły się ani o jotę. Społeczeństwo to stoi dziś niezawodnie wyżej pod względem realizacji niektórych zasad moralnych w życiu zbiorowem, ale zawdzięcza to dziewiętnastu wiekom oddziaływania moralności chrześcijańskiej. Pewne przepisy tej moralności, jak np. w sprawie odsetek od kapitału, zostały zarzucone w praktyce, jednak dowód pozostaje jeszcze do przeprowadzenia, że istotnie nie były one słuszne.

Ale przejdźmy do argumentów św. Tomasza. Cytuje on jako przykład wino. Jedyny możliwy użytek wina polega na jego wypiciu. "Przeto gdyby ktoś chciał sprzedać osobno wino, a osobno użytek tegoż wina" - powiada św. Tomasz (Sum. Th. 2,2 quo LXXVIII) "sprzedałby dwukrotnie to samo, czyli sprzedałby to, czego nie ma, co stanowi oczywisty grzech przeciw sprawiedliwości. Analogicznie popełnia niesprawiedliwość ten, który pożycza wino, żądając podwójnego odszkodowania: jednego w formie zwrotu takiego samego wina, drugiego zaś w formie zapłaty za użycie (usus), która to zapłata nosi nazwę odsetek (usura). Znamy natomiast, zdaniem św. Tomasza, rzeczy, których używanie nie jest równoznaczne z ich zniszczeniem (wzgl. zużyciem). Taką rzeczą jest np. dom mieszkalny, którego celem jest używanie go stałe do celów mieszkalnych, a nie jednorazowe zużycie. Otóż wynajęcie domu, przy równoczesnem zachowaniu dla siebie jego własności, uważa św. Tomasz za rzecz godziwą.

Jeszcze jaśniej tłumaczy on swoją myśl na następującym przykładzie (Sum Th. 2,2 qu LXXVIII): "...główny sposób użycia srebrnych naczyń nie polega na ich zużyciu, przeto wolno godziwie sprzedać użytek tych naczyń, zachowując ich własność dla siebie. Głównym natomiast sposobem użycia  srebrnych pieniędzy jest ich wydawanie, to znaczy ich wymiana na inne przedmioty; z tego względu nie godzi się sprzedawać ich użytku, żądając zara-  zem zwrotu całej sumy, którą się pożyczyło. Należy atoli mieć na uwadze, że drugim sposobem użycia srebrnych naczyń może być ich użycie do celów wymiennych; a takiego ich użytku nio godzi się sprzedawać. Analogicznie może być jakiś inny sposób użycia srebrnych monet, np. gdy ktoś wy- najmie monety znaczone do celów ozdoby lub celem złożenia ich jako zastawu; tego znś rodzaju użytek pieniądza wolno godziwie sprzedawać". 

Uważny czytelnik, niezrażony sofistyką scholastyczną św. Tomasza, wgłębi się w jego myśl i wywnioskuje, że św. Tomasz potępia odsetki od pożyczek przeznaczonych na cele konsumpcyjne, dopuszcza natomiast odszkodowanie za pożyczenie przedmiotów o przeznaczeniu trwałem. Mówiąc stylem współczesnym, św. Tomasz potępia bezwzględnie kredyt konsumpcyjny.  Pierwszy wniosek zasadniczy, niezmiernie aktualny w epoce, w której problem kredytu konsumpcyjnego stoi na pierwszym planie dyskusji ekonomicznej. Większość ekonomistów, dopatrujących się jednej z głównych przyczyn obecnego kryzysu gospodarczego w przeroście kredytu konsumpcyjnego (np. sprzedaż na weksle i raty), stanie w tej sprawie zdecydowanie po stronie św. Tomasza. Przeciętny człowiek, laik zarówno w teologji jak i ekonomji, uważa również na chłopski rozum, że  należy najpierw zarobić, a później kupić, i że wszelkie karkołomne sztuki kredytowe, doprowadzające ostatecznie do tego, iż większość ludzi pracujących jest zadłużona do wysokości jedno- lub dwurocznego swego dochodu, muszą wcześniej czy później doprowadzić do katastrofy gospodarczej.

-------------

Zgoda, że kredyt konsumpcyjny jest społecznie szkodliwy, powie czytelnik. Ale co to ma wspólnego z odsetkami od pożyczonych pieniędzy? Przecież przeważająca większość pożyczek idzie współcześnie na cele produkcyjne. Ustawodawca nie może się bawić w rozróżnianie, czy pożyczam komuś tysiąc złotych na zakup paru zbytecznych ubrań, czy też na zakup maszyny, którą będzie wyrabiał zysk, zawierający dochód dla niego i odsetki dla mnie. W średniowieczu większość pożyczek miała cele konsumpcyjne, i pieniądz istotnie służył przeważnie do wymiany. Ale dziś pieniądz jest kapitałem, a kapitał jest równoznaczny z narzędziem produkcji. Tego św. Tomasz nie przewidział, i 2 tego względu nie jest już obecnie aktualny.

Oddajemy znowu głos św. Tomaszowi. Niech się broni sam (Sum. Th. 2,2 quo LXXVIII): "...pożyczający pieniądze przenosi posiadanie ich na tego, który od niego pożycza; przeto ten, któremu pieniądze pożyczono, posiada je na własne ryzyko, i zobowiązany jest oddać je w całości: stąd wniosek, że nie wolno wierzycielowi żądać więcej, niż pożyczył. Natomiast człowiek, który powierza swe pieniądze czy to kupcowi, czy wytwórcy w formie jakiegokolwiek rodzaju spółki, nie przenosi na tego kupca, czy wytwórcę posiadania swoich pieniędzy, przeciwnie, te pieniądze pozostają nadal jego własnością; skutkiem tego, kupiec handluje temi pieniędzmi na ryzyko ich właściciela, podobnież wytwórca na jego ryzyko używa tych pieniędzy do produkcji; wobec takiego stanu rzeczy wolno pożyczającemu godziwie domagać się części zysku, płynącego z danego przedsiębiorstwa, jako że zysk ten płynie z jego własności".

Przecieramy oczy ze zdumienia: czy te słowa wyszły z pod pióra teologa, czy ekonomisty? Forma jest może trochę scholastyczna, ale myśli nie powstydziby się sam Adam Smith.

O ile w poprzednio cytowanych ustępach wychodził św. Tomasz z chrześcijańskich pojęć sprawiedliwości i pracy, o tyle wprowadza obecnie do  dyskusji pojęcie własności w rozumieniu chrześcijańskiem, i to w całej jego rozciągłości. Myśl katolicka przyznaje własności duże uprawnienia, ale tylko pod warunkiem nierozrywania węzłów osobistych, łączących właściciela z posiadanym przedmiotem. Jeśli te więzy rozrywam, ogłaszając zupełne desinteressement co do tego, co się będzie działo przez pewien czas z moją własnością, i przerzucając tchórzliwie całe ryzyko na cudze barki, nie wolno mi odebrać więcej, niż pożyczyłem. Jeśli natomiast wchodzę z moim kapitałem jako spólnik do cudzego przedsiębiorstwa, zachowuję nadal kontakt osobisty z moją własnością (a kontakt ten stanowi, w myśl ideologji chrześcijańskiej, rodzaj posłannictwa o charakterze moralno-społecznym), dzielę się ryzykiem, a więc mam prawo dzielić się i zyskami, mam pewność, że chodzi o produkcyjne użycie kapitału, a nie o konsumpcję (zgodnie z poprzednią tezą); a wreszcie, mając udziały w jakiemś przedsiębiorstwie, nie mogę zarabiać bez pracy, co stanowi poważny puls natury etycznej.

Ostatnie zdanie wygląda na paradoks. Jak to, zapyta czytelnik, czyż obcinanie kuponów od akcyj można nazwać pracą? Życie współczesne dało już dawno odpowiedź na to pytanie, i to w sensie św. Tomasza. Weźmy przykład z naszych polskich stosunków. Mamy przeważnie dwa rodzaje spółek: spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, oraz akcyjne. W spółkach z ogr. odp. każdy spólnik musi się z reguły zajmować aktywnie interesami przedsiębiorstwa, w przeciwnym bowiem razie nie tylko nie widzi zysków, lecz traci to, co włożył. Historja  stara jak świat, każdy z nas widział przykłady tej starej prawdy dokoła siebie.

A spółki akcyjne? Właściciel dużego pakietu akcyj musi się intensywnie zajmować danem przedsiębiorstwem, wchodzi do władz spółki i zabiega koło jej rozwoju. Jeśliby chciał spocząć na laurach i obcinać kupony, wyjdzie z torbami. Nie tłucze wprawdzie kamieni na drodze, ale spełnia pracę organizacyjną i kierowniczą, a to jest również pracą według pojęć chrześcijańskich. A drobny akcjonariusz? Któż z nas nie zna typowego dobnego akcjonarjusza, który wyciąga smętnie z biurka stosy bezwartościowych akcyj i użala się, że go "wykiwano". Sam sobie winien, bo chciał zarabiać bez pracy. Kilka akcyj daje zysk nieduży, nie wymaga więc ciężkiej pracy, ale tego minimum zabiegów, które nazywamy chodzeniem koło własnych interesów. Drobny akcjonarjusz musi się interesować losami danego przedsiębior3twa, popierać je, chodzić na walne zebrania i bronić się, by go nie oszukano. Jest to zarówno w jego własnym interesie, jak i w interesie przedsiębiorstwa. To stanowi jego pracę, i jeśli się od niej usuwa, sam sobie musi  przypisać winę swoich strat.

Dochodzimy więc do sformułowania drugiej tezy: Kapitały nie powinny krążyć w życiu gospodarczem w formie pożyczek, lecz w formie udziałów.

Czy św. Tomasz żąda ustawowego zakazu pobierania odsetek?

Nie. Sw. Tomasz zna lepiej od współczesnych doktrynerów naturę ludzką i mechanizm życia zbiorowego, i nie łudzi się co do skuteczności ustawowych zakazów. W najlepiej nawet zorganizowanem społeczeństwie zachodzić będą wypadki, że poszczególni ludzie przyciśnięci nędzą, chorobą, czy wyjątkową koniecznością, zmuszeni będą uciekać się do pożyczania. Nie zawsze znajdą człowieka o miłosiernem sercu, który im pożyczy, nie żądając procentu. "Człowiek nie zawsze obowiązany jest udzielić pożyczki" (oczywiście bezprocentowej, przyp. autora) - powiada św. Tomasz - "i z tego powodu udzielenie pożyczki zalicza się do rad... jak i miłowanie nieprzyjaciół jest ono radą..." (S. Th. 2,2 quo LXXVIII). Najgłębszych poświęceń, wymagających od człowieka prawdziwego heroizmu, nie można wymusić, można je tylko doradzić i stworzyć atmosferę przychylną ich realizacji. Natura ludzka jest ułomna, i grzesznicy zawsze się znajdą. Na tem powinna polegać różnica między państwem a Kościołem, że państwo wymusza siłą posłuch dla swoich ustaw, a Kościół daje wskazania moralne, rezygnując w niektórych sprawach nawet ze swej egzekutywy, której trybunałem jest konfesjonał. Dlatego też ustawy państwowe, jako bezwzględniejsze  w działaniu od wskazań moralnych, nie mogą obejmować pewnych problemów, będących tylko wewnętrzną sprawą między człowiekiem, a jego sumieniem. "...Ustawy ludzkie" - pisze św. Tomasz - "nie przewidują kary za pewne grzechy, ze względu na niedoskonałość wrodzoną człowiekowi, z powodu której dużo korzyści by się traciło, gdyby ściśle zapobiegano wszystkim grzechom przy pomocy odpowiednich kar. Z tego też powodu prawo ludzkie pozwala na odsetki, nie jakoby uważało, że się sprawiedliwie należą, lecz by nie udaremnić korzyści możliwych dla wielu..." (loc. cit.) Nawet w ustroju gospodarczym, w którym ogół stosować się będzie do wskazań św. Tomasza, zachodzić będą nagłe konieczności gospodarcze, wymagające zaciągnięcia pożyczki oprocentowanej - "by nie udaremnić korzyści możliwych dla wielu". Dlatego zakaz pobierania odsetek musi pozostać w dziedzinie moralnej, a nie ustawodawczej, jak i nakaz umiłowania nieprzyjaciół. Ale jeśli ludzkość cała organizuje się podobno dla umiłowania nieprzyjaciół, tworząc w tym celu tysiące organizacyj z Ligą Narodów na czele, dlaczego nie miałaby się organizować by zmniejszyć do minimum plagę lichwy i jej młodszych braci, odsetek? Tak, jak bezpieczeństwo życia stanowi miernik moralności publicznej, tak samo wysokość stopy procentowej stanowi pewnego rodzaju termometr, wskazujący stopień nieprawości w ustroju gospodarczym.

Między niepobieraniem odsetek, a pobieraniem ich zawsze i wszędzie i w dowolnej wysokości, i tnieją jeszcze różne możliwości pośrednie. Myśl Sw. Tomasza możnaby wyrazić w następującej formie: ustrój gospodarczy powinien być tak zorganizowany, by sprowadzić do minimum ilość wypadków, w których pożyczanie wzamian za odsetki staje się koniecznością.

A postęp techniczny, a dynamika życia gospodarczego? Jak mobilizować kapitały dla produkcji i wymiany? Na to św. Tomasz dał nam odpowiedź bardzo wyraźną. Nie kredyt, lecz osobisty udział w przedsiębiorstwie. Nie jest to żądanie pod żadnym względem rewolucyjne. W istocie sposób finansowania produkcji jest również jednym z mierników doskonałości ustroju gospodarczego. We Francji i w Anglji, ludzie, chcący uruchomić nowe przedsiębiorstwo, zakładają spółkę, spółka, chcąca powiększyć swą produkcję szuka nowych spólników lub wypuszcza nową emisję akcyj. Natomiast w Polsce od dłuższego czasu żadnych akcyj nie emitowano..., a przedsiębiorstwa powstają i rozwijają się głównie drogą pożyczania na warunkach lichwiarskich. Emisje akcyj nie są możliwe, gdyż na tym interesie nabrano już kogo się dało i zrażono gruntownie całe społeczeństwo.

Nawet lichwa stała się już u nas interesem wysoce niepewnym. Trzeba będzie niebawem posłuchać św. Tomasza..."

 

ADAM DOBOSZYŃSKI (1933)

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura